Czasem myślę, że nikt nie dotknął miłości. Tylko wierzył... Bo kto odważyłby się ją nazwać?
już dawno
wcześniej poznała
kątów rozmowy
między trzecią a
czwartą
nocą jeszcze ciemną
i wtedy gdy dzień
nie zaszedł
pamiętasz
słońce walczyło z
księżycem
morze w szaleństwie
mieszania barw
płakało
też chciało
wierności swoich fal
one chociaż jemu
stworzone
kochały brzeg
tam biegły
oślepione
pragnieniem
dopełnienia
tłukły sercem w
skały
albo obmywały
samotne kamienie
jak balsamem
niezagojone
szarpane czasem rany
druga czwarta czy
trzecia godzina
to własność
wrażliwości
tworzenia tego
czego twardy sen
w taką porę
nigdy nie wyśpiewa
spowiedzią duszy
cierpienie twórcą
obrazu
poezji
miłość wypełnia
mrok
i tylko tyle
aż nie do pojęcia
że można jej nie
chcieć
Rumia, 21.02.2012r. 10.59
Niech Ci będzie dobrze ze wszystkimi "przychodzącymi" na ten blog!
OdpowiedzUsuńSerdeczności
i do jutra...
ala g.
Nie wiem, jak uporam się z blogową pracą, którą sama sobie zadałam... Czasem trzeba zmienić "mieszkanie". To uwalnia od nadmiaru niezawinionych wrażeń.
UsuńJest jeszcze jedna ważna przyczyna. Na onecie blogi popadają w ruinę. Wczoraj z wielkim trudem odpowiedziałam na kilka komentarzy. Straciłam dużo czasu i w końcu się poddałam... wszystkich nie napisałam. Ciągle też tam blogi nie istnieją. To już za bardzo męczy.
Dziękuję za Twoją obecność tutaj.
Napijmy się kawy, alu g. :)
A.G. :)
Piękne te Twoje kamienie, świadkowie tysięcy zdarzeń na przestrzeni tysięcy lat. Tych złych, ponurych ale przecież też szczęśliwych i pięknych.
UsuńA fale..? Cóż, tak to Natura "wymyśliła"...
Serdeczności
ala g.
Moje z zapatrzenia, ale...
UsuńNigdy wcześniej nie spodziewałam się, że skały, kamienie - tak dużo mogą powiedzieć. Teraz to wiem. I nie wiem... co zrobić z tą wiedzą.
Tymczasem noc zastąpiła firany na oknach.
Pora na odpoczynek, więc dobrej nocy, Alu :)
A.
Mi, niestety, nie chcą nic powiedzieć, ale nic to - piękne jest piękne i już...
UsuńSerdeczności
ala g.
Na spektakl słuchania kamieni - bilety są bardzo drogie.
UsuńMoże bezpieczniej nie nie wiedzieć, co mają do powiedzenia...
Pozdrawiam, Alu :)
A.
Wierzył? Nie tylko, moim zdaniem stworzył obraz miłości i z oczywiście szkodliwym dla siebie skutkiem - odrzucał to, co burzyło ów obraz. Czy można dotknąć miłości? To raczej ona nas przeobraża, ciągnie w otchłań bezdennej rozpaczy lub unosi w niebo.
OdpowiedzUsuńJakże się cieszę, że ten blog jest.
Zamiast kawy - chcę Ci powiedzieć: dzisiaj moja synowa urodziła wnuka! Na razie wiem, że wszystko się dobrze skończyło i mam jedno zdjęcie. Napisałem wierszyk, wyślę Ci pocztą e-mail.
Pozdrawiam serdecznie.
ELP
Wszystko dotarło :) Nie dziwi nas Twoja radość. Wnuczęta to nowy, zaczarowany świat.
OdpowiedzUsuńA w sprawie uczuć dorosłych... każdy jest malarzem własnych.
Tylko potem trzeba znaleźć konesera/kę żeby zechcieli kupić to co stworzyliśmy i nigdy nie porzucić dzieła. To bywa trudniejsze od naszych oczekiwań.
Pozdrowienia, LE :)
A.
Słońce walczyło z księżycem
OdpowiedzUsuńFale i skały
Kamienie które mówią
Miłość w mroku
Ja jej chcę, ona jest
Przepiękny wiersz, poruszający
Pozdrawiam cieplutko
Niedawno jeszcze myślałam, że takiego pisania nikt nie nazwie wierszem. Tym bardziej jest mi błogo na duszy, kiedy znajduje się ktoś, komu się to podoba. Bardzo Ci dziękuję, Rysio.
UsuńI pozdrawiam pięknie.
w tym dniu szczególnym...
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=ls8Cn5abrX0&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=ze7pUwmZzdM
nie wiem, która wersja piękniejsza
ala g.
Słucham, płaczę...
UsuńTo za trudny dzień. To, że minie - nie pomoże na niepogodzenie, że tak...
Dziękuję Ci za wszystko. Za to, że tu przyszłaś.