cena za dodawane lata

horyzont
w pragnieniu przestrzeni
cokolwiek stanie między
nie ma patrzenia
po kres
poza odwróconą kolebkę
nie sięgając za daleko
znaleźć na drodze
nawet perłę
zsuniętą z szyi
naiwnie zachwyci
później tylko słowa
o nieminionej wierności
przez przyszłość
skróconej do bólu
R., 14.04.2015
To jakiś wewnętrzny skrót rzeczywistości palącej w brzuchu
OdpowiedzUsuńAle perła zostaje na zawsze, nawet uwieszona na sznureczku
Przecież ta perła tkwi w Tobie.
Przyszłość w bólu... ha skąd ja to znam ?
Ludzie odchodzą, ja jeszcze tkwię, jak drzazga uwierająca życie
Czemu zmieniłaś tą wspaniałą twarz na stare okno ?
Pozdrawiam cieplutko
Tkwienie dziś i jutro dobrodziejstwem.
UsuńPojutrze też niechby chciało się zapisać
choćby westchnieniem...
Później po kolei dni nizać - to szczęście.
Potłuczonym chorobą los niech doda więcej...
szczodrzej posypie uczuciem,
kiedy za odległe.
Rysio, pozdrawiam Cię ciepło. Do jutra i jeszcze...
Podziwiam Twoją wenę, Alinko.
OdpowiedzUsuńMoja chyba na dobre mnie opuściła...
Zmęczenie robi swoje, przegania ją...
Pozdrówki!
JoAnn...
Usuńzmęczenie przegania za dużo nie tylko z zapisania wersów.
Tu znowu trzeba dokonywać wyborów. Tylko, że... bywa... niczego nie można wyeliminować z obowiązków czy potrzeb.
Wena... właściwie moment w którym myśl się zapisze i do mnie prawie nie zagląda. Znajdziesz tu najczęściej minione... staram się umieszczać daty.
Miłej niedzieli, jeśli pijesz kawę, to zostawiam :)
Piję kawę za kawą, przeczytałam już dzisiaj cały tom wierszy (Sto wierszy, sto pociech Szymborskiej), kończę czytać "Jeden" Świetlickiego. :)
UsuńPozdrawiam! :)
JoAnn, zastanawiałam się - kiedy już przeczytałaś ostatni wers, zamknęłaś poezję o której mówisz, to co czułaś? Uśmiechnęłaś się... może westchnęłaś, potem jeszcze raz, łapiąc głębszy oddech pomyślałaś... tak dużo dzisiaj, a jednak za mało...
UsuńPewnie chciałaś mi coś powiedzieć...
Pozdrawiam pogubiona...
przestrzeni składniki
OdpowiedzUsuń/nie mają wspólnego mianownika.../
przyszłość do bólu skrócona w pigułce
pulsuje horyzont przestrzeni pragnienia
zsunięta z szyi perła zastygła na półce
epopeję wierności spiszą wspomnienia
gdy dalej sięganie ostrożność wywołuje
mimowolne słychać westchnienia czyje
niezapomniany dreszcz po ciele wędruje
bogactwo uczuć niezsumowane tak żyje
:)
Proszę... oto kawa do łóżeczka o poranku
- my nie będziemy jak dodawanie ułamków!
Alinko, dobrych słów na niedzielę... wiele!
Pozdrawiam! :)
SdR
SdR, dziękuję za kawę-niespodziankę :)
UsuńWłaśnie popijam i usiłuję "udoskonalić" wystrój bloga, ale to trudne zadanie... gdy ktoś, jak ja, we mgle poleceń.
Dziękuję Ci za wiersz bez ułamków, masz rację, brakuje życia na rozdrabnianie dnia.
Trzeba przeżyć minutę po minucie, w całości.
Ranek ospały, zachmurzony... a wczoraj było takie rozsłonecznione.
Z pozdrowieniami, miłej niedzieli :))))
Alinko, piękna perła.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem.
I to okno - przesłonięte firanką - piękne jak Twój wiersz. :)
Do popołudniowej kawy :)
Wiesz, Elu, Ktoś zadzwonił i posmutniałam.
UsuńChciałabym, żeby wszyscy mogli cieszyć się niedzielą... ale... życie jednym zabawą, innych za mocno przywołuje do nieakceptowalnych porządków.
Ale nie zapomnę o tej popołudniowej. Można by rzec - czarny, mocny, gorzki łącznik...
pożądany.
Sny czasem pozwalają zajrzeć i za horyzont. Mówi się wówczas o nich : prorocze. Tym bardziej, że ne zważają na czas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Nie takie głowy jak nasze chciały rozszyfrować zagadkę snu. Teraz mogę oprzeć się na tym, co powiedziałeś. "Prorocze", już z nazwy wprowadzają niepokój. Nie można nie przyjąć snów, odrzucić, powiedzieć - nie przychodźcie, bo i tak nie rozumiem waszego proroctwa...O wyznaczonej nocy są, żyjąc swoimi prawami, wciągają w znaczenia.
UsuńMiłego dnia, LE :)