brata się z dniem
bez warunków
nie pyta czy z miana
ostatni
z niebieskiej
przestrzeni
odcień zdrapuje
gołębia
czy wróżbity
a może wypełnionego
ziarnem trwałej
tajemnicy
prześmiewcy
chociaż droga
posłańca
innym celom
wyznaczona
szuka linii przed
którą
i za którą patrzeć
z wysoka
to poznać grzechy
ziemi
w postaciach
schowane
a ich skóry jeszcze
nie uniformem
pokutnym
choć serce bez
bicia
dzwonu daje się
słyszeć
echem zachwianym
wsłuchuje się w
najdoskonalsze
pieśni o
przetrwaniu
spisane jak
testamenty
wszystkim doskonałe
w odczytaniu
dziedziczenia
to skąd trwożna
niepewność
bezzasadna w sprawie
jutra
w pierwszej roli
granej
na deskach wieczoru
łatanego
nieśmiałą a może
przepędzoną
nadzieją
że po nocy wietrzne
słońce
na pewno nie
wypłoszy
obiecanego życia
R., 08.03.2015
Chciałbym coś ciepłego, świątecznego napisać ale wiatr porywa myśli, nie daje im szans aby się pozbierały i w uporządkowanym szyku ułożyły słowa.
OdpowiedzUsuńCzy w takiej chwili są słowa, które mogłyby coś pozytywnego sprawić? Magia Świąt Bożego Narodzenia czyni niezliczone cuda i oby tak dalej. Ale po ścieżkach losu człowiek idzie sam, inni owszem, mogą chcieć towarzyszyć, wskazywać inną ścieżkę, wspierać myślą, modlitwą, życzeniami lecz wspierany i tak ma poczucie, iż jest sam...
W takie Święta nikt nie powinien być sam. Wierzę, że Twoje dobre życzenia mają odpowiednią moc.
Dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie
LE, wszystko się przewróciło, a ja nie dam rady udawać, że jestem silna na walkę. Przyszło życie z dnia na dzień, nawet kawa nie mogę zaczarować kilku minut, bo zabroniona.
UsuńMiałam dostać piątą chemię, ale nie dostałam, bo wyniki marne.
To taki czas, że nie potrafię sformułować życzeń, żeby je złożyć tym, którym bardzo bym chciała.
Wszystko wysypuje się z rąk i umysłu.
Pozdrawiam Cię z Nowym Rokiem, dbaj o siebie.
Wszystkiego dobrego, szczerego, prawdziwego, czasu pełnego miłości i radości!j.
OdpowiedzUsuńJoAnn, dziękuję za pamięć. Radość jest na urlopie, nie wiem, jak długim, koniec roku był podły nie tylko dla mnie. Wybacz ten mój żal... najczęściej nie radzę sobie, natłok niechcianych darzeń odbiera jakikolwiek optymizm.
UsuńWłaściwie trudno mi cokolwiek napisać
OdpowiedzUsuńwiesz dlaczego !
moje życzenia stoją przy Nowym Roku
życzenia których nie da się zebrać do kupki
ale przecież wiesz dobrze, czego Ci życzę
jestem myślami często przy Tobie
Rysio, dziękuję Ci. wiem, że Tobie też niełatwo, ale tym razem nie mogę Cię wesprzeć choćby słowem, bo sama zawisłam na podciętej linie.
UsuńAle nie martw się, staram się wybronić, tylko marnie mi to wychodzi.
Niech ten Nowy Rok będzie dla Ciebie, Alinko, dobry, najlepszy.
OdpowiedzUsuńSerdeczności ślę ;-))
Już żaden Nowy Rok nie będzie lepszy, kiedyś taki był, ale nie wiedziałam, że to ten. Przegapiłam.
UsuńAle Tobie życzę tylko tech lepszych lat, pomimo i na przekór.
Kochana Moja Alinko...najcieplej przytulam w ten zimowy czas...w tym przytuleniu wypatrujmy ciepła wiosny...nadejdzie , wierzę w to mocno...dotrwamy! Myślę o Tobie każdego dnia. Posyłam umocnienia myśli i ducha.Inkę zrobiłam ...taką zbożową namiastkę... wypijmy za nadzieję , która zawieść nie może ...Buziaki serdeczne...pozdrawiam Ciebie i Twoich Wszystkich Ukochanych - Ave
OdpowiedzUsuńS. Ka., zawsze robi się jaśniej, gdy takie słowa zapewniają... ale i tak wiem bez nich, bo to juz lata całe, gdy dzielisz serce.
UsuńPięknie napisane :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam.
UsuńMyślę że ten nowy rok przyniesie Ci tylko same pozytywne rozwiązania problemów ,ściskam mocno
OdpowiedzUsuńBogusiu, któż wie, co niesie nowy dzień.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za pamięć.
Wspominałam wczoraj, że czytałam nie tylko teksty, ale i komentarze. Wiele z nich, zatrzymało mnie na dłużej. Masz ogromną moc, Alinko, - jesteś w stanie dotrzeć/dosięgnąć słowem bardzo głęboko, Twoje myśli nie toną w /niebycie/, zostają w nas - czytelnikach, bo chcemy je pamiętać, chcemy do nich wracać. Do Ciebie:):*
OdpowiedzUsuńOdpowiadając na komentarz jednej ze swoich czytelniczek, napisałaś - "Dzisiaj usłyszałam, że czy żyje się, czy nie - zależy od tego czy ktoś inny Cię widzi.
Widzę tak wiele osób. Chciałabym, żeby mnie też widziano.
I Ciebie."
Poruszyły mnie te słowa. Zapisałam je sobie. Są takie, powiedziałabym - nastrojowo /wielozakresowe/, każdy może przytulić je sercem i duszą. Są jak łódź, którą można popłynąć, w potrzebną, sensowną podróż.
Albo jak ta przysłowiowa /wędka/, - dajesz nam myśli, które pozwalają się rozwinąć, wyjść troszkę bardziej na zewnątrz, nawet w burzę, jeśli to nam pisane --- ale wyjść... czegoś spróbować, nie czekać, nie bać się /armii cieni/ i wielkich oczu przeszłości.
Wiesz? Niewiele znam się na blogowym 'życiu'. Mam ten adres /Tami Da/, bo na portalu poznałam fajnych Ludzieńków, między innymi Basię (malanię) i Terenię (aranka). Razem z Basią, Terenią i Madi - zaglądałam czasem na blog Arka Ściepuro. Bywałam też u Grusz-Eli i w Arankowie. Zerkam tam co jakiś czas. Terenia pisze pięknie, tak lirycznie, ciepło, a Ela celnie podsumowuje w swoich wierszach rzeczywistość.
Twój blog, jest dopiero trzecim, który czytam.
Nie dziw się, proszę, że czasem o coś zapytam.
Ciekawi mnie np. czy jeśli napiszę coś u Ciebie w archiwum, czy Ty będziesz o tym wiedziała? Dostaniesz jakiś mail z informacją, że pojawił się komentarz?
Bo wiesz - gdyby tak nie było, to będę /nachodzić/ Cię w tym samym miejscu, znaczy - pod ostatnim wklejonym przez Ciebie tekstem na blogu:))
Zrobiłam sałatkę. Jarzynową. Zapraszam:) Prócz tego co dodaje się zazwyczaj, dokładam jeszcze czerwoną fasolkę. Swego czasu poradziła mi tak Turkusowa Ania. Sałatka wyraźnie nabrała smaku, a ja ochoty na nią. Nazywam ją /sałatką Wiecznej Tęsknoty/, na cześć Ani właśnie, bo powstała dzięki jej pomocnej radzie.
Ze mnie marna kucharka.
Ale o tym opowiem Ci innym razem. Mamy dużo czasu. Na rozmowę, na herbatę (kiedyś, w przyszłości, na kawę:), na piosenkę, na smuteczki, i na małe radości też:)
W końcu się pojawią. Muszą. Bo 'łaski nam nie robiom', prawda? :)
Wczoraj Miś rzucił rękawicę i nazwał Panią Radość - tchórzem! Nie ma wyjścia - musi się pokazać. A gdy już to nastąpi - zawalczymy o jakieś optymistyczne akcenty:)
Ostrz pióro, Kochana:):***
P.S.
Co to znaczy, że /jedziesz po wypis z chemii/? Czy mam rozumieć, że ona Ci szkodzi i musiałaś przerwać? A jeśli tak, to w zamian będzie coś innego, jakaś inna forma leczenia. Prawda?
Ściskamy mocno. Ja, Miś, kaktus i wszystkie moje Janiołki:):***
Alinko, ja wiem, że Ty musisz dużo odpoczywać, wiem jak to jest, gdy fizycznie brak sił.
Wiem. I dlatego chcę, żebyś wiedziała, że poczekam tutaj cierpliwie, tyle ile trzeba:)
Będę sobie smarać, a Ty odskrobniesz cuś, dopiero wtedy gdy będziesz mogła, gdy złapiesz oddech, gdy oko będzie mniej boleć.
Dbaj o siebie, proszę.
Dbaj o siebie, nie tylko - dla siebie. Dbaj też - dla mnie. I dla Wszystkich tych, dla których Jesteś ważna.
Bo Jesteś ważna. Wiesz o tym. I Ona też wie:)
Widzę Cię, Alinka. Widzę bardzo bardzo:)))
Daan, odpisałam Ci na fiordzie.
UsuńA żeby jakoś dodać życia temu blogowi wstawiłam "wiersz" który napisałam w komentarzu na znanym nam bejowisku.
Oczy nie pierwszy raz tak mi dokuczają. Leczą się długo, ale... w końcu będzie lepiej.
Zostawiam herbatę. Zwykła czarną. Wiesz, ja teraz nie czuję właściwych smaków.
Miałam okropny sen, śniło mi się nie do końca zwęglone
ciało Babci, gdzieś jeszcze był płomyk. Nie mogę się otrząsnąć, znowu będę się bała zasnąć.