Potrzeba, która dziesiątkami lat we mnie... dziś wiem, że już nie doczekam powrotu. Na zawsze zostaję na rogatkach.
Jesteś - pragnieniem, masz brzeg
do którego cumą wracający rybak,
stopami myśli szalone
w potrzebie schłodzenia.
Tęsknotą, gdy statek do wyjścia.
Chlebem za powszednim
na podniebnych dźwigach.
Brzaskiem, zmierzchem
– powodem
nie, nie prostej suwnicy
- pracy, nadziei na trwanie.
W twoim posiadaniu ślimak,
wielkie koła na nim,
które wprost do portów.
Z niego wszystkie oczy
na dalekie wzgórza,
i bliżej, gdzie kontener
jeden na drugim i tak w górę.
Prom - którym w inny świat,
nieustraszeni płyną ludzie.
Jesteś pełna poezji,
nie tylko dlatego
tak bardzo cię potrzebuję.
Porwałaś mnie.
Chcę zostać w twoim tłumie
- teatrów, marin, szklanych parków,
ulic chowanych na noc
w gobelinowej chmurze,
nienaruszonych cmentarzy,
Gdynio.

R.,14.12.2016
Tak, zamyśliłem się. Niemen też miał "tak samo, jak ty"...
OdpowiedzUsuńKrakowa nie zamieniłbym na inne miasto, nawet na ukochany Sopot a przecież nie umiałem do tej pory napisać o nim czegoś równie pięknego, jak Ty. Może dlatego, że zbyt jestem zapatrzony w siebie, egoistycznie postrzegam to, co chciałbym nie umiejąc docenić tego, co dał mi los?
Pozdrawiam serdecznie.
Niemen chodził ulicami miasta, w którym się urodziłam, ale nie urodził się w nim.
UsuńTo miasto, rodzinne, zawsze ma pierwsze miejsce w moim sercu.
Ale w nim coraz więcej cmentarnego smutku tych wszystkich MOICH, którzy na cmentarzach. Żywi nie narzekają, są tam, pracują, albo nic nie robią z racji wieku, zdrowia.
Wracając do ówczesnego Czesława Wydrzyckiego - jedną ze ścian budynku zdobi ogromny portret niezapomnianego Artysty.
Jest wiele ścieżek, którymi przeszłam. Na każdej został kawałek życia. To również Gdynia.
Mojemu Rodzinnemu napisałam kiedys tak:
Przy rzece po życiu
Daleko,
poszarpanym korytem,
Parsęta przez miasto płynie.
Wstaną ludzie.
O świcie
chodnikiem, ulicą
będą szli.
Na cmentarze
rozrzucone
w każdej stronie.
Zapłoną w dłoniach znicze.
Ręce matki, ojca,
syna, córki, brata, siostry...
wszystkie
rozgarną z marmurów
jesienne liście.
Ognie postawią.
Kwiaty - symbole.
Chryzantemy białe i złociste.
Łzy nigdy nieosuszone
skropię ziemię.
Dzień modlitwą znaczony.
Zmierzch.
Kolejna noc żywych
i straconych.
Potem tylko pamięć.
Jednostronne kochanie.
Oczekiwanie.
Rozdarte sumienie
niezapalonych...
LE, wiesz co, napijmy się herbaty, bo poszłam nie tą drogą...
Pozdrowienia, ciepłe.
Ależ to o wiele ważniejsza droga, myślę, że ją rozumiem zwłaszcza po Wigilii...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Ależ to o wiele ważniejsza droga, myślę, że ją rozumiem zwłaszcza po Wigilii...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Moja droga ,ściskam mocno i życzę świąt w spokoju ,w zdrowiu ,w gronie rodzinnym i tylko z pozytywnymi myślami ,bogusia
OdpowiedzUsuńBogusiu, ale mnie ucieszyłaś. Dziękuję za pamięć, życzenia.
UsuńMam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze, a nawet lepiej.
Bardzo Ci tego życzę, żebyś nie miała żadnych trosk.
buziaki świąteczne i powszednie, powodzenia.