Drzewa przeżyły przycięcie, zimę i z wiosną dały znak życia, tym samym
kasując pewnie karę, którą nałożono na człowieka za pozbawienie ich koron.
Sobotę do miasta wprowadziła pogoda na którą czekali wszyscy. Słońce
zaglądało do każdych oczu,
a deszcz był za leniwy, żeby myśleć o padaniu.
Przykościelny plac był pełen aut. Też pieszych, którzy dotarli w porę.
Po mszy kondukt zapełnił ul. Dąbrowszczaków. Wiadomo, że wszyscy
ruszyli w lewo, bo droga na cmentarz wtedy prosta, jak po sznurku.
Janina musiała przebyć tę ostatnią drogę w rodzinnym mieście, bo na
innej ktoś Ją zabił. Tej soboty
nie można było jeszcze dociec, dlaczego to tak… że zginęła w miesiąc po
tym, jak dopilnowała wszystkiego, żeby ich
Mama spoczęła na cmentarzu, na który Ona jechała teraz - niepotrzebnie martwa.
Z Mieszałek przyjechał autobus. Szkolny. Wypełniony ludźmi, którym
oddała swoją młodość. Między nich a rodzinę dzieliła życie, gubiąc po drodze
czas, który powinna mieć też dla siebie.
Harcerze pochylili sztandar.
Brat ledwie w kilku słowach mógł podziękować zgromadzonym za przybycie
– żal, rozpacz sprawiły, że słowa więzły mu w krtani Siostry płakały. Ludzie
milczeli. Ksiądz… znal Ją wiele lat, też nie ukrył żalu.
Stary wujek… od tych ciągłych śmierci zupełnie się pogubił.
Piętnastego maja to siostrzenica wzięła na barki ciężar identyfikacji Cioci
po wypadku.
Rodzina płakała.
Żal ludzi do losu unosił się ponad drzewami, które tak bardzo zmężniały
i urosły. Potem ten ogromy smutek słał się nad cmentarzem, bo przecież wiadomo,
że człowiek póki żyje, nawet taką rozpaczą nie może sięgnąć nieba.
Za to Janina… kto wie, kto wie… może już…
Żegnaj!
- Niech spoczywa w spokoju.-
OdpowiedzUsuńPierwsza myśl po przeczytaniu to, że napisałaś to Pożegnanie tak pięknie literacko. Nie ma ani jednej zbędnej sylaby.
OdpowiedzUsuńPisałam , kasowałam, pisałam....... Znasz mnie :)
Chciałam kawę wypić w nowym miejscu. Czy wypada pić kawę? Nie napiszę, że współczuję, bo dusze mamy zrogowaciałe i tylko jednostki nieliczne potrafią... Ja nie potrafię. Potrafię czuć co innego. Troskę o osoby mi bliskie. I to właśnie czuję. Troskę o Ciebie.
Kawę przyniosłam, wiec pijmy... wypada.
J. z Twego Domu na Wyspie
Jest tak ciepło, że Nela nie chciała wracać do domu ze spaceru. Posiedziałam z nią za Strażą Pożarną przy strumyku. To nie pomogło, nawet nie chciała iść w stronę domu. Zaniosłam ją na trawnik za garażem, założyłam rączkę smyczy na wystający drut zbrojeniowy, przyniosłam miskę z zimną wodą i zostawiłam ją pod domem, leży i leniwie gryzie patyk, widzę ją z okna.
OdpowiedzUsuńChciałabym żeby było więcej takich dni... druga kawę przyniosłam :)chodź nad strumyk
J. z Twego Domu na Wyspie
http://img542.imageshack.us/img542/3074/s5025638.jpg
OdpowiedzUsuńNo, bo oczywiście zapomniałam załączyć :)
J. z Twego Domu na Wyspie
Moja J. dziękuję Ci za to, że jesteś tam i nie ronisz nic z tego, co zdołałam na wyspie pojąć, lub zobaczyć.
Usuńchciałabym, żebyś miała czas i możliwości na swoje pasje i żeby były to Twoje - Wyspy Dobrego Przeznaczenia.
Krzyknij białym nocom, że o niech pamiętam!
A teraz napijmy się kawy. Za to, że żyjemy!
A.
Cóż mogę napisać
OdpowiedzUsuńŚmierć za wczesna, niespodziewana jest zawsze niesprawiedliwa.
Niestety, takie jest życie i tego nie zmienimy.
Współczuję Tobie i tym, którzy płakali
Dobrze, że przeniosłaś się tutaj, bo onet zwariował...
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło
PS... nie znam technicznie tego blogu, ale wyświetla Ci się zła godzina. Myślę, że można to poprawić
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Na razie jestem tu cała dzika... wciąż z nadzieją, że wrócę na fiordubrzegdziki...
UsuńDziękuję Ci za dobre słowa i radę. Teraz czas powinien być - naszym - czasem.
Łzy mieszają się ze snami. Trzeba czekać na spokój.
Pozdrawiam Cię.
A.
Czy za lat "dziesiąt", 26 maja,położy ktoś choć jeden kwiat w miejscu, gdzie po nas tylko tabliczka lub napis wyryty w kamieniu?
OdpowiedzUsuńSerdeczności
ala g.
Po latach może tylko pamięć, której nikt nie usunie...
UsuńPrzecież nie wiemy, dokąd żywym, a gdzie martwym los miejsca wyznaczy.
Dziś - jest najważniejsze. Jutro będzie inaczej...
Czas na kawę z dodatkiem kończącego się maja. Zapraszam :)
Tak czas...
UsuńDziś przepiękna pogoda znowu. Ja i Młoda dziś również dyżurujemy w gamleskulen, głowa mi sie pali od wsłuchiwania sie w język. Dobrego dnia Wam życzę :)
J.z TDnW
Przyjdzie moment, że wszystko Ci się w głowie ułoży i nie tylko namalujesz fiord ale też napiszesz go wierszem.
UsuńDziś rozmawiałam z Twoimi czaplami. Pytałam: dlaczego już Jej nie mam...
Powiedziały: napij się kawy z Przyjaciółmi, będzie lżej.
Więc... napijmy się.
A.
Trzeba używać Nazwa/Adres URL
OdpowiedzUsuńwtedy można wpisać swój link i adres bloga
pozdrawiam wszystkich anonimowych hi hi hi
Rysio, witaj.
UsuńNie każdy chce podawać adres bloga. Jak do tej pory nie ma tu też Anonimowych, wszyscy się podpisują.
Pozdrawiamy :)
A.
Mimo tej śmierci, która czeka na nas wszystkich, trzeba nam żyć najlepiej jak umiemy. Pozdrawiam. Dodałam Twego nowego bloga do odwiedzany. :))))
OdpowiedzUsuńhttp://okruchy-i-ziarenka.blogspot.com/
Dziękuję Ci. Za komentarz i za pamięć.
UsuńJakoś trudno nadążyć za życiem...
Dopiero napisałem, że życie tak szybko biegnie...
OdpowiedzUsuńMyślę, że w przypadku Janiny nie ma mowy o przypadku, jakiś sens głęboko przed nami ukryty musi w tym być. Niech spoczywa w pokoju!
Pozdrawiam serdecznie.
To samo powiedział Jej brat.
UsuńDziękuję, LE.