Gorąco.
Na
wszystkich ustach jeden temat od rana do wieczora i przez parne noce.
Pytanie
– jak schłodzić dotyk?
Ostudzić,
zmrozić, na trochę, na chwilę czas.
Zapomnieć.
Wyrwać
z tego, co trzymało kroki. Podnieść się, wejść w nową opowieść.
W
słońcu ginie róża… niedawno piękna.
Za
mocna, dorodna, ponad wyrosła... Ocalała inna, ta, która w gąszczu liści
niewidoczna,
przed promieniem, okiem, się skryła.
Gorąco,
wiesz…
Witaj,
wieczorem zalanym żółtą barwą. Słabnącą w upale zielenią.
Nie
zaczęła, a już kończy się letnia opowieść.
Nikt
nie wie, nie zgadnie, czy zacznie się ta, która jesienią chciała kwitnąć
astrami.
Zapamiętaj
żar. Nie ten z nieba.
Zapisz
lata zapomnienie do skończenia nocy, kiedy nie chcesz dnia.
Nie
odprawiaj ciszy.
Tylko
w niej przeznaczenie słyszy. Nadzieja na spełnienie. Pożądane
zaślepienie.
Twój
raj.
Nie
czekaj na środek lata. Na jego koniec też.
Teraz
bierz.
Broń
się przed tylko marzeniem o tym, co możesz mieć.
Przeżywaj
dzień, jak pod błękitnym niebem orzeł.
Wracaj
ufnym sokołem na przyjazną dłoń.
One...
chcą wyznać, obie, nie wiedzą, jak.. że... to chyba nie koniec. Przerwa.
Sieć
wszystko psuje... to przez nią nie mogą powiedzieć – do zobaczenia.
Musi
minąć czas.
Nie
czekaj w kolorach lipca.
Powróci
wiatr, deszcz? Potem wichru grzmot o skały. Noc z księżycem, z gwiazdami?
Wszystko
pokazuje czas. Zamienia w kolory uczucia, radość i płacz.
Miłość
i grzechu westchnienie. Nienawiść. Strach. Wyrzeczenia. Ból. Nadejście choroby.
Samotność niechcianą. Niezapomnienie wspomnienia.
Niech
życie trwa.
Do…
granic.
Tak
gorąco... Napiję się gorzkiej kawy. Chcesz też?
Usiądźmy
przed wyjściem z domu.
Longva, 04 lipca 2008r.
pod tym
tekstem /fiordubrzegdziki/ znalazłam komentarz niezapomnianej Bogusi - Petroneli,
a
18.06.2009r. już Jej z nami nie było :(
Pięknie
...więcej nie powiem ...bo potrzebna cisza...w ciszy poezja brzmi
przejrzyściej. pozdrawiam . petronela-krk.blog.onet.pl
|
brydziazor,
2008-07-12 19:59
|
gorąco....
OdpowiedzUsuńtak. dla mnie za bardzo
ale moja róża nie ucieka od słońca
wypina się kwiatkami jak panna tyłeczkiem
lubię ciszę i mam w sobie żar, nie ten z nieba...
kiedy przychodzi noc i przez okna wpływa tęsknota, siedzę i dumam
jakie jest przeznaczenie moje ? spotkanie ?
raczej nie, to tylko pragnienie
jak mam brać lato ? kiedy stare ciało niesprawne, kiedy siedzę w domu i wącham smród ulicy...
tylko tęsknota za polami, za lasem, za rzeką doskwiera
miłość i grzech ? jaki grzech ? to wymyślone pojęcie przez fanatyków religijnych
nie ma grzechu... jest miłość
napiję się gorzkiej kawy
pozdrawiam
Wiem, że to moje "kawkowanie" zawsze Cię drażniło, dlatego doceniam, że tym razem zechciałeś...
UsuńZauważyłeś, że ten tekst to wspomnienie z 2008r. - całkiem zgrabnie wpasowało się w tegoroczny lipiec.
Pozdrawiam, Rysio :)
są takie, nawet w miastach, oazy cienia, fontanny, przyjemne w styczności udogodnienia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wtedy byłam daleko od miasta :) Teraz też, mimo, że graniczę z całkiem dużym Trójmiastem. To pewnie mój zły wybór sposobu na życie albo... nowości wstępującej starości.
UsuńPozdrawiam Cię i dziękuję za odwiedzenie mnie tutaj :)
Jej wnuczka jakiś czas pisała na jej blogu ,ale przestała ,oj pamiętam jej komentarze ,zawsze pogodne ,pocieszające ,tak szkoda tej osoby ,szkoda
OdpowiedzUsuńI jeszcze wypełnione energią, życiem...
UsuńWielka szkoda, że Jej czas z nami uległ degradacji.
Pozdrawiam Cię, zostawiam kawę :)
"Żaden ból tego świata nie jest silniejszy od czułości"
OdpowiedzUsuń"Niech życie trwa.
Do… granic."
ala g.
Czułości można pragnąć wciąż, nieustannie i we wszystkie możliwe
Usuńpojęcia takiego stanu.
Czy można mieć ponad miarę?
A wierzyć, że jeśli się do tej pory nie można było nią nasycić, to jeszcze będzie można?
Alu, jest kawa, dziś zapraszam Was oboje.
Jej słowa wciąż żyją i dają nadzieję. To piękne jest!
OdpowiedzUsuńPotrafiła tego dokonać. Zapisać się do pamięci.
UsuńPozdrawiam, Mantis'ko. Niedzielna kawa czeka :)
byłam ...chciałam podlać
OdpowiedzUsuńchoć bryza pod spodem...
ożywić płatki, owiać chłodem...
nie cierpię upałów:) cyg@
Gorąco poszło sobie i co... jest jeszcze gorzej. Trąby, nawałnice, zniszczenie.
UsuńNic już nie wiem.
Może to przez to, że upały się obraziły...
Jest kawa, zostań, Cyg'o :)
Owszem, nie warto czekać tylko żyć, dopóki można.
OdpowiedzUsuńWitaj, w chłodniejszy dzień. Przyniosłem świeżo paloną kawę wprost ze sklepu, gdzie sprzedają taką na wagę, w Galerii Krakowskiej.
Na powitanie wypij, prosze kubek (nie filiżankę, tylko solidny kubek właśnie).
Na razie nie wracam dalej, muszę zacząć od początku to, co na blogach.
Pozdrawiam serdecznie.
ELP
LE, myśleliśmy, że po upałach łapiemy oddech. Tymczasem ludziom przewrócił się ich świat a my znowu z tyłu głowy mamy tę myśl... nas ominęło.
OdpowiedzUsuńTak więc... zgadzam się na kubek. Od czasu do czasu, żeby uciec od monotonii, kawa paruje z kubka lub... ze szklanki, tak jak kiedyś, kiedy trzeba było ziarenka "wystać" w kolejce.
To było tak niedawno. Ledwie wczoraj...
Pozdrawiam Cię, LE.