Wybranym daje w upominku
drugi brzeg, chwyciwszy za dłonie
do przeprowadzenia.
do przeprowadzenia.
Przedtem zamienia serce w - bez
koloru.
Pozostałym przygląda się
z zastygłym szyderstwem.
Nurzając w cierpieniu odchodzenia
chce, by jeszcze na ziemi
sami błagali o przejście,
katorgi znieść nie mogąc.
Mówienie - ciesz się
każdym dniem!
- nic nie znaczy.
- nic nie znaczy.
Ciało stygnie. Miłość umiera,
jeśli nie zrobiła tego wcześniej…
Umiera ,ale wspomnienie zostaje ,pozdrawiam serdecznie .
OdpowiedzUsuńWspomnienia jak pokarm... niektórzy mówią, że szkodliwy.
UsuńDziś było słońce, ale jutro już przepowiadają deszcz ze śniegiem i wiatr... ech, a do wiosny jeszcze tak daleko...
Pozdrawiam, Bogusiu :)
a prof. Tadeusz Bilikiewicz "syndrome amoroso" umieścił w podręczniku do psychiatrii,
OdpowiedzUsuńale kto myśli inaczej...s.v.p.
serdeczności
ala g.
PS. jak widzisz, internet jednak znów mam, choć nie wiem na jak długo
a.
Więc mamy książkowy przykład...
UsuńWolność myślenia jeszcze ogromniejsza od wolności słowa, więc zmian raczej nie będzie :)
Pozdrawiam, Alu :)*****
Miłość to nie jest studnia bez dna, jak kiedyś napisałem. I wciąż twierdzę tak samo.
OdpowiedzUsuńTrafnie napisałeś. Masz dużo takich twierdzeń w tekstach i wierszach... Czasem skłaniają się ku tajemnicy, ale zawsze są...
UsuńTo może trzeba chcieć, żeby studnia była głęboka?
Pozdrawiam, Beringo :)