piątek, 6 września 2013

Przedostatnią chwilą






Minuta, falą porwana z życia,
odpływa do głębin
niezapisanych wynurzeniem.
Słońce nie rozgrzewa,
wiatr nie chłodzi.
To nie ten spokój.
On barierą jak mgła,
w której brodzić trzeba.

Ociężała smutkiem,
zaczarowana w powiekę,
nie chce się podnosić.
Ostatnia z późnego wrzosu 
- niedokończona miłość. 




R., 04.09.2013



2 komentarze:

  1. Znam ten stan, gdy powieka nie chce się podnosić. Mimo wszystko dotychczas udawało mi się wyruszać na spotkanie nowego dnia. Ci, którzy znajdują w alkoholu lekarstwo pozwalające zapomnieć, wyciszające emocje, nadające sens życiu - być może mają łatwiej. Nie zamieniłbym się z nimi. Chciałbym nie tylko przedostatnią chwilą ale i ostatnią mieć pełną świadomość tego i przyjąć godnie nieuchronność. Nie dam głowy, że będę umiał ale chciałbym.
    Cudne kasztany mimo szkodników, które żywcem je zjadają nadal dostarczają radości nie tylko dzieciom. Niech tak będzie.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, LE. Bieda w tym, że nikt z nas nie zna tej chwili ostatniej, która przygniecie nie tylko powieki, ale i serce w pakcie z duszą.
      Może ta niewiedza jest zbawienna?
      Jadę szukać rozwiązań u brzegu morza. Woda, ta bliska i z oddali, wszystko wyśpiewa :)
      Dziękuję Ci, nie żałowałeś czasu, doceniam :))))

      Usuń