we wstającym dniu
w południu gorejącym
marzeniach palących
kołysanych zmierzchem
hartuje się dusza
zaprzedana
wciąż niedotkniętej
oszalałej miłości
a rzeka w korycie
nabrzmiała
łzy rozlewa
na niewinne łąki
ptaki milkną
bo dziś płacze
nierozpoznane kochanie
w południu gorejącym
marzeniach palących
kołysanych zmierzchem
hartuje się dusza
zaprzedana
wciąż niedotkniętej
oszalałej miłości
a rzeka w korycie
nabrzmiała
łzy rozlewa
na niewinne łąki
ptaki milkną
bo dziś płacze
nierozpoznane kochanie
w oparach dzikiej pamięci
R., 19.07.2011
Ledwie nieco odpocząłem a tu znów "hartuje się dusza" - uff... moja już nawet nie potrafi się rozhartować, taka twarda. Albo to pozory a gdyby tak naprawdę, to nie wiem.
OdpowiedzUsuńDostałem słusznego prztyczka za moje "nie martw się". Pewnie, ja bym nie posłuchał, bo jakoś zmartwienia nie dają się tak łatwo wyrzucić.
A te niewinne łąki? Pewnie wysoko skowronek pilnuje ich niewinności. Chłonę niczym ambrozję kielich Twoich myśli w wierszu zapisanych, odpoczywam choć nieco zasmucony nierozpoznanym kochaniem.
Pozdrawiam serdecznie.
To teraz wyprowadziłeś mnie w las :)
UsuńPamiętając, że wiersz to wiersz, a nie coś do udowodnienia, mogę powiedzieć, że nie daję wiary niektórym Twoim zapewnieniom, na przykład - o twardości duszy, chłonięciu, zasmuceniu i słuszności prztyczka, bo tego ostatniego faktu to już naprawdę nie było :)
Dziękuję za pozdrowienia, mam na nie specjalną szkatułę, tam je składam.
Ciepłej, spokojnej nocy, LE :))