Patrzy na postać pożądaną latami,
Otwieranym drzwiom tłumi skrzypienie.
Ranek przymrozkiem schładza czoło.
Trzeba na pokład
Wejść, nie pamiętać o chwili...
Okręt miłością, niezakazaną,
Już zanurzony.
Echosonda maca oczami, uszami.
Natrętnie w myślach przewija się
kadr...
Na cumie w marinie, w Gdyni,
Yacht - później klub, pięknowłosa i
noc.
R., 17.10.1016
:)
OdpowiedzUsuńOduśmiecham się do Ciebie :))
UsuńOj, z tą pięknowłosą zapewne będzie wojna w porcie... Sprytny zabieg z tytułem w początkowych literach. A miłość i tęsknota - obie "niezakazane" świadczą o tym, jak przy niewielkiej ilości wersów można zawrzeć wiele treści, którą każdy po swojemu zrozumie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Chmury za nisko zeszły do dnia, dlatego, LE, porzucamy pięknowłosą na rzecz małej kawy.
UsuńDziękuję za pamięć.