w pamiętaniu jej oczy obrysowane
śladami scałowań
wszystkie tęsknoty wychodzące w morze
liczenie od objęcia na pożegnanie
do przyrzeczonego powrotu
czas spina pełniami
wyznania z wody wilgotne na fali
noc w opuszczeniu
silniki kołyszą tulenia
coś dziś taki markotny
macie
służba to nie poezja
R., 25.10.2016
Ależ taka służba otwiera duszę na poezję! Co mogłoby trzymać człowieka w dobrej kondycji przy ciężkiej pracy, monotonii widoków i bezsilności wobec sił przyrody, jeśli nie poezja? Marzenia o powrocie, powitaniu, normalności codziennego życia gdy czeka ktoś kochany a ziemia nie chwieje się pod stopami...
OdpowiedzUsuńCzasami wydaje mi się, że kiedyś byłem na morzu, do dzisiaj odbieram wrażenie rozmowy z morzem, słucham go głęboko przejęty jego tchnieniem. Czyżbym kiedyś uderzył się w głowę i stąd teraz takie coś? Niech się śmieje kto chce a ja swoje wiem. Śmiech to zdrowie i w odróżnieniu od zespołu =Trubadurzy= (śpiewali "...a więc śmiejcie się dziewczęta ja wasz uśmiech lubię ogromnie lecz niech każda z was pamięta nigdy ze mnie lecz zawsze do mnie...") - nie mam nic przeciw temu, by ktoś śmiał się ze mnie.
Pozdrawiam serdecznie a kawę zostawiłem u mnie.
Witaj.
UsuńChyba polubiłeś mata :) dlatego za chwilę wkleję kolejną część, ale zanim to zrobię, to dopiję kawę, która stygnie u Ciebie.
Nawet odszukałam do niej uśmiech, który już dawno nie wracał z zagubienia.