Dałeś się unieść
a potem zgubiłeś w
czasie,
który nieokiełznany
- mija.
Luty nie pamięta
nowości zdarzenia,
że jesteśmy znów
starsi.
Śmiech rozbrzmiewa
radością podlany
i pokraczny w
kręgach niezamarzniętej tafli.
Zimny wiatr ugina
gałęzie drzew.
Kaczory i kaczki na
stawach
dostają okruchy
chleba.
Pytania klawiszami
białymi i czarnymi
wygrywają
zaskoczenia.
Przeznaczenie
wykuwane
niespodziewanym losem.
To nic, że nie
chcesz pamiętać.
Jaźń pazernie
upomina się o swoje
niczym znienawidzony
poborca.
Żyjmy, żyjmy
panowie i panie.
Jak,
jak...
Jak tylko jeszcze to możliwe...
OdpowiedzUsuńDziwne jest, że nie zdajemy sobie sprawy, iż jesteśmy tu tymczasem. Jeszcze dziwniejsze, gdy zdajemy sobie sprawę.
Ale o tym dosyć. Niby pierwsza jaskółka wiosny nie czyni a przecież zima dała nam teraz posmakować wiosny. Ani śladu dawnych lutowych mrozów i śniegów. Nie tęsknię za nimi ale realnie patrzę na ciepło - to tylko dla odpoczynku i odświeżenia myśli. Nadzieja na coś miłego, na szansę poznawania jak wszystko, co żyje budzi się do życia. U mnie przetrwały szpaki (czy nie odlatują na zimę?) i wesoło biegają nie bojąc się mnie wcale. Chciałbym zobaczyć wróble - o nie łatwo nad morzem, więc już zaczynam za nim tęsknić. Za tym naszym, nie obcym.
Wiesz co? Warto zagubić się w czasie jeśli można odnaleźć się w przyjaznym otoczeniu, wśród miłych ludzi zwłaszcza, gdy można wzajemnie opowiedzieć, co się w czasie wydarzyło.
Niech się wydarza jak najwięcej tylko dobrych zdarzeń.
Pozdrawiam serdecznie.
Też bardzo chcę wrócić chociaż na pół godziny tam, gdzie mogę dotknąć horyzontu i przerzucić myśli aż za...
UsuńNiedługo marzec. Mam nadzieje, że w jego połowie to będzie możliwe. Chyba... że luty zaskoczy.
Bo wiesz, LE, nie takie dziwy ludziom się przytrafiały. Dlaczego nie miałyby mnie?
Dziękuję Ci za to blogowe spotkanie. Niech dobre zdarzenia pamiętają o Tobie.