Cisza,
bezradna,
trąca struny
niepokojem.
Coraz głośniej,
smutniej brzmi.
W rozciąganiu czasu
obojętna,
to znowu chce
wiedzieć…
Milcząca cisza
przytuliła się do
bezradności.
Pogubione - milczą.
Błądząc w
zapomnieniach
opuściły głowy.
Odejdą z pamięci
tam,
gdzie – samotność
pierwsza
przy drugiej usiadła
na szczycie rozżalenia.
O to – że
wszystko się kończy.
W proch, z
powstania, zmienia.
R., 27.12.2009
Wiesz co? Moja Przyjaciółka, której imienia nie mogę wymienić - powiedziała kiedyś: "...ważne, by zwłaszcza w tej ostatniej drodze iść z głową wyprostowaną a nie spuszczoną w dół...". Jak Ją znam - Ona potrafi tak się zachować a ja dążę do tego, by i w tym posłuchać Jej rady choć oczywiście nie wiem, czy wykrzeszę z siebie tyle sił w takiej chwili.
OdpowiedzUsuńCała reszta wiersza doskonała!!! W tak niewielkiej iilości słów zmieściłaś tyle treści.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziś,LE, to zdaję się na to, co powiedziałeś i przytoczyłeś.
UsuńJeszcze tylko zrobiłam Ci kawę.
Ciszą będziemy my wielcy a mali
OdpowiedzUsuńna pozór zwykli i niedoskonali
bywa nie zawsze muzą czy radością
nie lubię jej... a lubię Ciebie...
pozdrawiam z przyjemnością :)*
Bardzo dziękuję za pamięć, bądź szczęśliwa.
UsuńJestem, Alinko, cichutko zasłuchana w ciszę...
OdpowiedzUsuńDziękuję, JoAnn, bardzo.
Usuń