noce kładą
rozgwieżdżonym snem
nagle rude ranki
powalonym drzewem
przedsionkiem
do ostatniego spojrzenia
zanim niebo zatrzaśnie
wrota
odbierze nową jesień
trąbka nakaże ciszę
przykro mi, bo dziś płaczesz...
trąbka nakaże ciszę
przykro mi, bo dziś płaczesz...
R., 08.10.2013
z ciszą trzeba się zawsze godzić, żeby w środku serce nie krzyczało...
OdpowiedzUsuńserdeczności :)
Trzeba godzić - to rozsądek. A niepogodzenie - to uczuciem w otwartym sercu zapamiętanie człowieka. Potem... wszystko ma inną odsłonę.
UsuńDziękuję Ci za pamięć i ciepło pozdrawiam :)
To ogrom smutku
OdpowiedzUsuńPrzedsionek do ostatniego spojrzenia
Świat jest taki...
Są gwiazdy i słońca
I poranki przywalone
Gdzieś się zgubiłem
Zapomniałem o sobie
Nowa jesień
Tęsknota za światłem w ciemnej nocy
Wyblakłe kępy ziemi za oknem
Bardzo smutnie
Pozdrawiam ciepło
Dzień, noc - tyle nam obiecują w godzinie urodzenia. Potem zabierają wszystko i tak jak przyszliśmy, odejdziemy. Zawsze nie w porę.
UsuńRysio, dziękuję i też Cię pozdrawiam ciepło.
I u Ciebie melancholijnie.. Zwalony pień drzewa napawa smutkiem. Koniec kiedyś nadejdzie 'bez trąbki'. Czy ktoś zapłacze? ;-))
OdpowiedzUsuńBlue, a czy to ma znaczenie, czyiś płacz potem?
UsuńWażne jest, by teraz przez kogoś nie płakać.
Póki żyjemy potrzebne jest ciepło, zrozumienie, przychylność.
Potem to już tylko spokój od wszystkiego.
Zostawiam kawę na te smutki i szeroki uśmiech, na przekór wszystkiemu :))))
Tylko z początku zadałem sobie pytanie: skąd wiedziałaś? Przypomniałem szybko, iż masz ten dar, którym zadziwiasz nie tylko mnie. I już się nie dziwię.
OdpowiedzUsuńŻycie nie zaczeka, trzeba wędrować, póki można. Łatwiej znosić troski, gdy się czuje, że nie są one niesione samotnie. Dziękuję!
Pozdrawiam serdecznie.
Wczoraj o tej porze nie wiedziałam, że dzisiaj będę wracała z pogrzebu.
UsuńWiesz co jest przykre... że póki jesteśmy - wciąż mamy mało czasu na danie go, chociaż odrobiny, komuś, kto jest samotny w sercu i duszy.
Potem udajemy się na ostatnie pożegnanie z moralnym niepokojem, że za mało zrobiliśmy.
Obietnica poprawy okazuje się słabą i płochą w napływie codzienności.
I nie wiedzieć kiedy - znowu na jakiś czas otrzeźwia nas pogrzeb.
Z okazji, że jeszcze żyjemy - zostawiam kawę, uśmiech i życzenie do spełnienia.
Pozdrawiam ciepło, LE :))