L'amour s'en va comme cette leau courante, L'amour s'en va comme la vie est lente Et comme l'esperance c'est violente... (G. Appollinaire) Miłość przemija z płynącą wodą, miłość przemija tak, jak powolne życie i gwałtowna nadzieja! tulę niezmiennie
Szkoda, że tak nieczęsto tu zaglądasz. Tyle pamiętasz, wiesz, potrafisz przywołać... Dziękuję, Art A. :))) Też tulę, chociaż wciąż z obawą, ze zgniotę! :))))
I bardzo trzeba zgodzić się z tym, co powiedziałeś, Rysio. Upał i nam nie daje złapać oddechu. Wciąż myślę o tych, którzy muszą pracować... i kapać potem współczesnego niewolnika. Dziękuję Ci za ten wpis :)
Cóż, gdy w ciszy wciąż krzyk mew, szum fal słyszę? Gdyby choć jakaś weranda z tymże fotelem , usytuowana gdzieś nad morzem, pośród wydm czy lasku targanego porywistym wiatrem, niosącego ów niepowtarzalny smak soli morskiej… Tymczasem wystarczyć musi chwila skupienia wśród szumu pędzących samochodów, widok z dziesiątego piętra owszem, wspaniały ale gdzie mu tam do brzegu morza. Jedno wspólne: brak ciszy. Pozdrawiam serdecznie.
Trochę pomieszkałam na dziesiątym piętrze. Z okna kuchni widziałam dużo, również zatokę. Statki wielkości pudełek zapałek. Mimo niezwykłych widoków bez żalu pożegnałam się z wieżowcem. Była tylko jedna winda, która z lubością się psuła. Teraz żadnego piętra i żadnego widoku :( A co tam, napijmy się tej Twojej herbaty. Od razu wszystko będzie fajniejsze :)
L'amour s'en va comme cette leau courante,
OdpowiedzUsuńL'amour s'en va comme la vie est lente
Et comme l'esperance c'est violente...
(G. Appollinaire)
Miłość przemija z płynącą wodą, miłość przemija tak, jak powolne życie i gwałtowna nadzieja!
tulę niezmiennie
Szkoda, że tak nieczęsto tu zaglądasz.
OdpowiedzUsuńTyle pamiętasz, wiesz, potrafisz przywołać...
Dziękuję, Art A. :))) Też tulę, chociaż wciąż z obawą, ze zgniotę! :))))
zawsze było jakichś dwoje
OdpowiedzUsuńpotem znowu dwoje
i tak się życie klei
jak kolorowe placki
na kartonie przemijania
był konik na biegunach
fotela nie ma
za mało miejsca w istnieniu
ale bujanie w marzeniach
zostało
pozdrawiam przygłuszony upałem
I bardzo trzeba zgodzić się z tym, co powiedziałeś, Rysio.
UsuńUpał i nam nie daje złapać oddechu.
Wciąż myślę o tych, którzy muszą pracować... i kapać potem współczesnego niewolnika.
Dziękuję Ci za ten wpis :)
Cóż, gdy w ciszy wciąż krzyk mew, szum fal słyszę? Gdyby choć jakaś weranda z tymże fotelem , usytuowana gdzieś nad morzem, pośród wydm czy lasku targanego porywistym wiatrem, niosącego ów niepowtarzalny smak soli morskiej…
UsuńTymczasem wystarczyć musi chwila skupienia wśród szumu pędzących samochodów, widok z dziesiątego piętra owszem, wspaniały ale gdzie mu tam do brzegu morza.
Jedno wspólne: brak ciszy.
Pozdrawiam serdecznie.
Trochę pomieszkałam na dziesiątym piętrze. Z okna kuchni widziałam dużo, również zatokę. Statki wielkości pudełek zapałek. Mimo niezwykłych widoków bez żalu pożegnałam się z wieżowcem. Była tylko jedna winda, która z lubością się psuła.
UsuńTeraz żadnego piętra i żadnego widoku :(
A co tam, napijmy się tej Twojej herbaty. Od razu wszystko będzie fajniejsze :)