Wietrze, nie chcesz usiąść przy Niej. Gnasz obok zrażony
nieporadnością, która zawładnęła kobietą o szarej przeszłości. Nie
obiecujesz jesieni - stworzonej na
kształt łodzi ufnie cumującej w
bezpiecznej marinie. Zapędzasz chmury nad morze - zgadujesz czy chce być już
niespokojne.
Odbierać falom spokój, burzyć je przeciw, to lubisz. Pytałeś, czy chcą?
Czy pragną biec, osuwać i przysuwać brzeg, nagarniać kamyki i piasek?
Oszalałe - zatapiać horyzont, bo na nim sięgają nieba. Przykrywać się chustami
dzierganymi białą pianą?
Wie, że wszystko, co czynisz, nie jest poprzedzone myślą, która mogłaby
wyciszyć twój niepokój.
Kto miałby ci ją poddać. Przytrzymać aż taką porywczość. Wiejesz
wzmocniony pragnieniami. Zostałeś na nie skazany bez wiedzy - jak długo musisz
być sam.
Nie mścisz się? Tobie wierzy ten, komu gorzki smak ciszy przywarł do
ramion. Stała się głośnymi skrzydłami, niosącymi pustkę nad myślami.
Dziś wiejesz Jej niepewnością - w przestrzeni ufności obciążonej
niedowierzaniem i ciężarem pytań. Dlaczego ja… mnie.
Nie pędź wietrze, nie szukaj tego, czego odnaleźć nie możesz. Zostań jak wtedy… na drodze.
R., 25.05.2011
niekiedy podmuch wiatru dotyka włosów , rozwiewając je jak myśli wspomnienia , które szukają w horyzoncie klepsydry próbując ją obrócić - wtedy zaglądam w jej ziarna piasku patrząc jak bardzo zmieniły się z zewnątrz choć w środku wydają się te same jak kiedyś ...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło Alino
"zaglądam w jej ziarna piasku patrząc jak bardzo zmieniły się z zewnątrz choć w środku wydają się te same jak kiedyś ..." Twoje słowa mogą mieć wiele odniesień, teraz wybrałam to - ziarnka to my, zmieniani nie tylko przez zachowanie klepsydry ale też przez wszystko co przy nas i w nas. Środek ziarenek to nasze serca i dusze, które udaje się zachować w ich pierwszym pięknie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za pamięć, M., pozdrawiam ciepło :))
Dziwne, że został wtedy na drodze. Może po prostu ucichł, by odpocząć? Albo zrozumiał, że czasami należy zostawić sprawy w spokoju, bo tylko wtedy potoczą się właściwą drogą?
OdpowiedzUsuńJakże trudno o myśl, która mogłaby wyciszyć niepokój, pomóc osiągnąć spokój, odpocząć w przekonaniu, że już wszystko dobrze a nieszczęścia poszły precz. Niestety, człowiek zazwyczaj sam pozostaje ze swymi myślami, które tym bardziej w takiej chwili są rozbiegane, trudne do ogarnięcia, uporządkowania. Pisałem kiedyś: "...Ona, jak każdy - musi sama przez to przejść..." i niestety, mimo wysiłków innych, chcących zapewne pomóc - główny ciężar uporania się z sytuacją ponieść musi "Ona, jak każdy".
Jest jednak pewna nadzieja: to wspomnienia. Świadome, przywoływane z tych szczęśliwych chwil o których dopiero po latach wiemy, że były szczęśliwe. Najtrudniej bowiem cieszyć się z tego "kawałka sera" do którego odnosi się powiedzenie: "śmieje się jak głupi do sera". Cóż jest mądrość? Może właśnie śmiech w chwili, gdy wypadałoby zapłakać?
Pozdrawiam serdecznie.
Masz tyle wersji, że już nowej nie da się dołożyć. Wszystko mogło tam stać się faktem. Teraz pożądany jest taki, żeby naprawdę złe myślenie, zdarzenia - odeszły w nieznane, a najlepiej przepadły.
UsuńNależałoby się śmiać, jednak na drodze niekiedy stają zdarzenia drastyczne i wtedy dobrze mieć kogoś, kto rozumie. Mądrość dzieli chwile płaczu na te, kiedy nie można inaczej i na takie, kiedy należy powiedzieć - pal licho, śmieję się i idę dalej, bo to jest mi najbardziej...
Dziękuję za pozdrowienia, LE :)