W dawną jesień
wybrał się
przez park w przeznaczeniu,
zasuszonym liściem
przyodziany w przeszłość.
Promieniem rozjaśnił tęsknotę
za wiązką włosów,
spiętych klamrą
z na pamięć nanizanych kasztanów.
W wieczornym zadumaniu
kropla męskiej łzy
nie gasiła tęsknoty.
Gdzieś w pamięci
jej słowa, te trzy,
płakały na wilgotnym papierze.
Wiatr kołysał liście,
porywał, wymiatał
jak trudne lata.
Zimny poranek
przywrócił go życiu,
szalem ze wspomnień
okrył drżące plecy.
Tamten czas,
wyryty upiornymi snami,
opuściły anioły.
Wiek pięknych uczuć nie zmienia.
Dojrzewają. Siwieją.
Łza ma więcej soli.
Jak jesienne,
niespełnione marzenia.
Jak przemijanie.
Droga w zapomnieniu.
wybrał się
przez park w przeznaczeniu,
zasuszonym liściem
przyodziany w przeszłość.
Promieniem rozjaśnił tęsknotę
za wiązką włosów,
spiętych klamrą
z na pamięć nanizanych kasztanów.
W wieczornym zadumaniu
kropla męskiej łzy
nie gasiła tęsknoty.
Gdzieś w pamięci
jej słowa, te trzy,
płakały na wilgotnym papierze.
Wiatr kołysał liście,
porywał, wymiatał
jak trudne lata.
Zimny poranek
przywrócił go życiu,
szalem ze wspomnień
okrył drżące plecy.
Tamten czas,
wyryty upiornymi snami,
opuściły anioły.
Wiek pięknych uczuć nie zmienia.
Dojrzewają. Siwieją.
Łza ma więcej soli.
Jak jesienne,
niespełnione marzenia.
Jak przemijanie.
Droga w zapomnieniu.
R., 18.10.2009
tamten czas
OdpowiedzUsuńwyryty gniewem i krwią
pozostał w tle
przesłonięty bladym dotykiem mgieł
słowa które poruszały
czerwonymi zachodami ludzkich łun
nie zapisane ręką w księgach
umarły wraz z liśćmi
rozrzucanymi rwącymi wstęgami wichrów
nie ma aniołów ni diabłów
wypełzające potwory
z pieczar ludzkich zbrodni
pozwieszały ogłupiałe maski
olśnione pięknem natury
dziś nie wspomnienia
ale żywe wody rzeki
skoki srebrnych ryb
i kamienie klejnotami
wyściełające ścieżki
ku ostatnim blaskom miłości
malują nieskończoność
To było i w pamięci musi mieć miejsce.
UsuńTrzeba też dać coś przyszłości, rozświetlić czym tylko się da, żeby nie siedzieć ciągle w ciemnościach minionego, nawet jeśli to czas trudny i rozdaje ból ponad miarę.
Do cna wykorzystać pauzy... choćby zagadać to, co nie do zniesienia.
Pozdrowienia, Rysio, dziękuję za wiersz.
Prawda, tamto wraz z wiekiem nie przemija, pamięć odtwarza wszystko, jakby to było dziś: deszcz świadom powagi chwil pokrywał twarz maskując litościwie łzy, wszak to takie nie męskie...
OdpowiedzUsuńI znowu =Czerwone Gitary= (tamtejsi tekściarze byli Poetami): "...Jesień... z inną idę przez park...". Pewna bardzo ważna dla mnie Osoba powiedziała, gdy uznałem, iż smutno kończy się ta piosenka: " No co ty. Przecież właśnie kończy się optymistycznie". Ale ja nadal uważam, że ta inna nie mogła tamtej zastąpić. Każdy z nas jest inny, ma inną historię, wspomnienia a przecież wiele z nich jest podobnych, choć oczywiście inaczej przeżywanych.
Czy gdyby wszystkie marzenia mogły zostać spełnione - bylibyśmy zawsze szczęśliwi? Nie znając smaku "łez mających więcej soli" moglibyśmy docenić szczęście?
Pozdrawiam serdecznie.
"Każdy z nas jest inny" i o tym warto nie zapominać, że jesteśmy różni w codzienności, wspomnieniach, wyobrażeniu o szczęściu, wartościowaniu tego, co wokół. To temat nie na jedną kawę, Nawet tę sama pogodę każdy określi po swojemu, al tu nasuwa się problem... większość popędzi na skróty i powie - jest pięknie, jest brzydko.
UsuńDziękuję Ci za czytanie, LE, pozdrawiam, pozdrawiamy :)