piątek, 23 listopada 2012

Przed nieznanym





I czas już nie ten sam, i rok ciężar zmienia.
Mimo to – nie dostajesz zgody
na zerwanie więzów, pęt prawie,
z życiem, które kulawe, ale ręce
i nogi - wciąż ma w dobytku.

Starość przenika nie tylko ściany
z cegieł jeszcze czerwonych.
Ciepłe kiedyś dłonie wymienia
na chłodne dotknięcia.
Pamięci odbiera kolory,
kieruje oczy w szarości.

Bądźmy laskami…
Ty moją, ja twoją.
Zaprowadzimy się do parku
ostatniego cudu
i tam, udając, że tylko
chwilę odpoczniemy wśród zieleni,
przymkniemy oczy…

Jakbyśmy chronili je
przed ostrym dnia słońcem.
Oszukamy siebie
ten jeden raz…
Nie podniesiemy powiek.
I sobie odejdziemy…
Mimo braku zgody.