Czerwiec z lipcem
przełamane
nocą strwożonego niepokoju,
dłoń rozwarta do podania.
Myśli–nietoperze przysiadły pod dachem.
Wiatr porwał płatki czerwonej piwonii.
Serce zbladło.
Dusza uciekła na jaworu gałąź.
Została piszczałką wystruganą zapomnieniem.
Na zatrzymanej huśtawce
jej cień zasnął bez niego.
Ranne rosy studziły marzenie.
nocą strwożonego niepokoju,
dłoń rozwarta do podania.
Myśli–nietoperze przysiadły pod dachem.
Wiatr porwał płatki czerwonej piwonii.
Serce zbladło.
Dusza uciekła na jaworu gałąź.
Została piszczałką wystruganą zapomnieniem.
Na zatrzymanej huśtawce
jej cień zasnął bez niego.
Ranne rosy studziły marzenie.