środa, 19 marca 2014

Zazdrosne słońce






zobaczył ją na stoku
tam gdzie leśny strumień
nabiera prędkości
a on jest już niespokojny

lekko powiał i umilkł
zaczarowany
jesienną kobietą
z tej wiosny

zaskoczeni stanęli
drżała gdy odurzał
jego zapach wypełniony
igliwiem przerzedzonego
żywego jeszcze świerku

ujął wietrzną dłonią
jej schłodzone włosy
ułożył w fale spokojnego
w taką porę morza

ich horyzont zapaliło
rozżarzone niespodzianką
zazdrosne słońce
wciąż skąpiąc dnia






R., 21.03.2011

poniedziałek, 17 marca 2014

Czasem odchodzi






Pada. Ziemia jeszcze chce wody? Śniegu topionego dobrym ciepłem wypiła tak dużo, że zdawało się – nie pomieści go, zacznie się krztusić i wylewać nadmiar na oślep, tworząc rozlewiska i powodzie.
Ludziom udało się! Tej wiosny spali spokojniej.
Witaj!
Wieczorem, ponad dachami pięknych i brzydkich domów, znowu przeleciały żurawie. Trzy. Za nimi kilka mew kłóciło się o coś, ale zawróciły i można było znowu, zadzierając głowę i poprawiając okulary na nosie, oglądać przylot ptaków, które od wielu lat tym, którzy widzieli film, kojarzą się z trudną, oddaną miłością.
Miłość nadal jest nienazwana. Ma tyle barw, tonacji, mocy uderzenia i spokojnej fali.
Wyrazu, który jak na dłoni, nigdzie się nie skryje.
Wiotkości. Siły. Uroku.
Zezwierzęcenia i niezrozumienia.
Jest po stronie czerni i tam, gdzie biel ją zdobi. Mimo to myślimy o niej, że jest piękna.
Jak bez wody człowiek ginie, albo topi się od jej nadmiaru, tak samo więdnie bez miłości, a gdy już ją ma, nie może sobie poradzić, kiedy już jej nie chce.
Niepotrzebnie stawia ją na zielonych łąkach, pod kwietnymi gałązkami jabłoni, ozdabia melodią ptaków. Miłość, jeśli podejmie decyzję, niekoniecznie właściwą, przyjść może w mroźny dzień, jesienną nocą, letnim świtem. Ogarnąć, unieść, zaślepić. Stanąć obok niewinności i zbrodni.
Często zmienia adres, błądzi, odnajduje się na zawsze. Na chwilę, gdy słaba w postanowieniu, odchodzi… Zapomina o czasie.
Ten bezwzględny dozorca naszych poczynań - nie ogląda się na nic i na nikogo. Miłość nie jest mu potrzebna do tego, by płynął, był, żył. Przetrwa każde trzęsienie serc i ziemi.
Miłość rzadko wygrywa z przemijaniem. Dlatego ginie.
Zostawia po sobie ból, zgorzknienie i brak woli na jeszcze…
Sine niebo nie zachęca do patrzenia na to, co pod jego sklepieniem się dzieje.
Ranek przywitał się z deszczem. Coś stłumiło ptasie rozmowy. Nowa miłość tej starej już nie chce.
Zawsze można napić się kawy.
Przekładając filiżankę z ręki do ręki, utkwić wzrok w drgającej gałązce i myśleć, dumać, postanowić – znajdę ten powód, dla którego pokocham siebie - może taki: tylko dlatego, że jestem.
Za domami wyje wiatr, pochyla drzewa. Z gałęzi strąca nadzieje.







R., 27.03.2010




poniedziałek, 3 marca 2014

Z powodu tajemnic






Wszystko, co owiane tajemnicą,
albo schłodzone latami
oddanymi zapominaniu,
razem z niepamięcią
traci wielość barw,
którymi nie tylko oczy
karmiły pragnienie piękna.
To najokrutniejsza
forma starczej choroby
rośliny – nazywanej człowiekiem.






R. 24.01.2014

sobota, 1 marca 2014

Do brzegu






zdążyć do brzegu
tylko powiedz
którędy
tylko wyznaj jak
nie zgubić go
po co
przecież pustka
tobą gra

schowaj wiatr
zamknij sztormy
na zawsze
w  przepędzeniu
zdarzeń

wyściel powrót
marzeniem
o snach których
jeszcze nie było
spleć
oczu spojrzenie

z kielicha wypijemy życia
do dna
do spełnienia






H. 06.02.2008