podwodny czyli
mat na służbie a
w pamiętaniu jej oczy obrysowane
śladami scałowań
wszystkie tęsknoty wychodzące w morze
liczenie od objęcia na pożegnanie
do przyrzeczonego powrotu
czas spina pełniami
wyznania z wody wilgotne na fali
noc w opuszczeniu
silniki kołyszą tulenia
coś dziś taki markotny
macie
służba to nie poezja
mat po służbie z
nie gaś
wszędzie cię pamiętam
jak linię brzegu wyspy
na rozszalałym oceanie
macie
misternie
niegrzecznie
błądzącym zaćmieniem trafisz
rozognią się nawet oczy
zatrzepocę
lecz
twój kołnierzyk
https://www.youtube.com/watch?v=ZIsMwhEEPCA+&list=RDMM&index=5