Mówisz, że od jesieni,
w
wielości rozpisanych wersów,
żali
się głowa.
Inna
pora wypełnionego roku,
czy
miała w sobie: majestat, nostalgię,
chłodem
obejmujące tkliwie
obiecane
poranki?
Barwy
nakładające do tęsknot
każdy
odcień odkrytego na chwilę,
chowającego
się przed prawdą,
bezradnego
westchnienia,
czy
rozprowadzi po wyczekiwaniu
nieostrożne
lato?
Porównania:
w słocie,
szarpniętej
pajęczynie,
za
wczesnym zachodzie
-
szukają usprawiedliwień
dla
zgody na nie/siłę,
zobojętniały
strach,
przywarcie
wzroku do kałuży,
którą
chociaż przepchnie wiatr,
to
szarość w napoczętej
zadumie
zostanie.
Powrócić
do życia,
jak
liść teraz nieważny,
zaglądający
w lustro wodzie,
gdybym
też...
R., 17.10.2020 18.44