Czy
można wiedzieć,
jak
powinno wyglądać własne szczęście;
określić
wielkość, granicę posiadania;
wnętrze,
w nim to wszystko,
co
tak bardzo chce się nazwać
dniem
w końcu szczęśliwym?
To
może… jest to szczyt
na
który się wspinasz, nie dajesz rady,
od
nowa próbujesz, bo musisz zdobyć,
napełnić
pierś zwycięstwem!
Stoisz
na szczycie.
Mija
pora upajania się zdobyczą.
Nowe
pragnienie wypełnia każdy zmysł,
bo
wiesz, że gdzieś, w innej świata stronie
jest
też góra – piękniejsza
i
trudniejsza do zdobycia.
Posiądziesz
ją, to zapisze cię w pamięciach.
Idąc
tam masz szansę pokonać siebie,
zarejestrować
to co możesz, potrafisz.
Nieważne,
że ceną może być życie.
Czy
to dobry wybór - łamanie siebie,
własnego
- ja, z którym się zżyło do tej pory?
Byle
podążać za szczęściem,
którego
może gdzieś nie być,
bo
jest tylko w głowie?
Może
szczęście, to ludzie obok?
Powiedz,
czy też tak myślisz...
Jej
nic nie zdziwi.
Najwyżej
się nie odezwie.
Zostawi
cię na chwilę,
przyniesie
filiżanki z kawą
i
dopiero wtedy, rozmową
do
szczęścia poprowadzi
– na
wcześniej niepoznany szczyt?
1.09