wtorek, 14 stycznia 2020

Na szczyty




Czy można wiedzieć,
jak powinno wyglądać własne szczęście;
określić wielkość, granicę posiadania;
wnętrze, w nim to wszystko,
co tak bardzo chce się nazwać
dniem w końcu szczęśliwym?

To może… jest to szczyt
na który się wspinasz, nie dajesz rady,
od nowa próbujesz, bo musisz zdobyć,
napełnić pierś zwycięstwem!

Stoisz na szczycie.
Mija pora upajania się zdobyczą.
Nowe pragnienie wypełnia każdy zmysł,
bo wiesz, że gdzieś, w innej świata stronie
jest też góra – piękniejsza
i trudniejsza do zdobycia.
Posiądziesz ją, to zapisze cię w pamięciach.

Idąc tam masz szansę pokonać siebie,
zarejestrować to co możesz, potrafisz.
Nieważne, że ceną może być życie.

Czy to dobry wybór - łamanie siebie,
własnego - ja, z którym się zżyło do tej pory?
Byle podążać za szczęściem,
którego może gdzieś nie być,
bo jest tylko w głowie?

Może szczęście, to ludzie obok?
Powiedz, czy też tak myślisz...
Jej nic nie zdziwi.
Najwyżej się nie odezwie.
Zostawi cię na chwilę,
przyniesie filiżanki z kawą
i dopiero wtedy, rozmową
do szczęścia poprowadzi

na wcześniej niepoznany szczyt?








1.09