sama
przyjdzie
miłość
dotąd nieznana
przysiądzie
ptakiem przy oknie
wieczorem
może
z rana
nie
przywołasz jej
tylko
echo odpowie
nie
dogonisz
gdy
nie ciebie
ma w
duszy i głowie
czas
ten
na miłość
jak
kupon rozdany
gdy
pospieszy się
nie
zostawi w duszy
rozognionej
rany
spóźniony
maruder
na
tyłach schowany
przehula
szansę na miłość
za
bezcen
w
kasynie
serc
zawsze przegranych