niedziela, 20 maja 2012

[*]


Drzewa przeżyły przycięcie, zimę i z wiosną dały znak życia, tym samym kasując pewnie karę, którą nałożono na człowieka za pozbawienie ich koron.
Sobotę do miasta wprowadziła pogoda na którą czekali wszyscy. Słońce zaglądało do każdych oczu,
a deszcz był za leniwy, żeby myśleć o padaniu.
Przykościelny plac był pełen aut. Też pieszych, którzy dotarli w porę.
Po mszy kondukt zapełnił ul. Dąbrowszczaków. Wiadomo, że wszyscy ruszyli w lewo, bo droga na cmentarz wtedy prosta, jak po sznurku.
Janina musiała przebyć tę ostatnią drogę w rodzinnym mieście, bo na innej ktoś Ją zabił. Tej soboty
nie można było jeszcze dociec, dlaczego to tak… że zginęła w miesiąc po tym, jak dopilnowała wszystkiego, żeby ich  Mama spoczęła na cmentarzu, na który Ona jechała  teraz - niepotrzebnie martwa.
Z Mieszałek przyjechał autobus. Szkolny. Wypełniony ludźmi, którym oddała swoją młodość. Między nich a rodzinę dzieliła życie, gubiąc po drodze czas, który powinna mieć też dla siebie.
Harcerze pochylili sztandar.
Brat ledwie w kilku słowach mógł podziękować zgromadzonym za przybycie – żal, rozpacz sprawiły, że słowa więzły mu w krtani Siostry płakały. Ludzie milczeli. Ksiądz… znal Ją wiele lat, też nie ukrył żalu.
Stary wujek… od tych ciągłych śmierci zupełnie się pogubił.

Piętnastego maja to siostrzenica wzięła na barki ciężar identyfikacji Cioci po wypadku.

Rodzina płakała.
Żal ludzi do losu unosił się ponad drzewami, które tak bardzo zmężniały i urosły. Potem ten ogromy smutek słał się nad cmentarzem, bo przecież wiadomo, że człowiek póki żyje, nawet taką rozpaczą nie może sięgnąć nieba.
Za to Janina… kto wie, kto wie… może już…

Żegnaj!

18 komentarzy:

  1. - Niech spoczywa w spokoju.-

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsza myśl po przeczytaniu to, że napisałaś to Pożegnanie tak pięknie literacko. Nie ma ani jednej zbędnej sylaby.
    Pisałam , kasowałam, pisałam....... Znasz mnie :)
    Chciałam kawę wypić w nowym miejscu. Czy wypada pić kawę? Nie napiszę, że współczuję, bo dusze mamy zrogowaciałe i tylko jednostki nieliczne potrafią... Ja nie potrafię. Potrafię czuć co innego. Troskę o osoby mi bliskie. I to właśnie czuję. Troskę o Ciebie.
    Kawę przyniosłam, wiec pijmy... wypada.
    J. z Twego Domu na Wyspie

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest tak ciepło, że Nela nie chciała wracać do domu ze spaceru. Posiedziałam z nią za Strażą Pożarną przy strumyku. To nie pomogło, nawet nie chciała iść w stronę domu. Zaniosłam ją na trawnik za garażem, założyłam rączkę smyczy na wystający drut zbrojeniowy, przyniosłam miskę z zimną wodą i zostawiłam ją pod domem, leży i leniwie gryzie patyk, widzę ją z okna.
    Chciałabym żeby było więcej takich dni... druga kawę przyniosłam :)chodź nad strumyk
    J. z Twego Domu na Wyspie

    OdpowiedzUsuń
  4. http://img542.imageshack.us/img542/3074/s5025638.jpg
    No, bo oczywiście zapomniałam załączyć :)
    J. z Twego Domu na Wyspie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja J. dziękuję Ci za to, że jesteś tam i nie ronisz nic z tego, co zdołałam na wyspie pojąć, lub zobaczyć.
      chciałabym, żebyś miała czas i możliwości na swoje pasje i żeby były to Twoje - Wyspy Dobrego Przeznaczenia.
      Krzyknij białym nocom, że o niech pamiętam!
      A teraz napijmy się kawy. Za to, że żyjemy!
      A.

      Usuń
  5. Cóż mogę napisać
    Śmierć za wczesna, niespodziewana jest zawsze niesprawiedliwa.
    Niestety, takie jest życie i tego nie zmienimy.
    Współczuję Tobie i tym, którzy płakali
    Dobrze, że przeniosłaś się tutaj, bo onet zwariował...
    Pozdrawiam Cię bardzo ciepło

    OdpowiedzUsuń
  6. PS... nie znam technicznie tego blogu, ale wyświetla Ci się zła godzina. Myślę, że można to poprawić
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie jestem tu cała dzika... wciąż z nadzieją, że wrócę na fiordubrzegdziki...
      Dziękuję Ci za dobre słowa i radę. Teraz czas powinien być - naszym - czasem.
      Łzy mieszają się ze snami. Trzeba czekać na spokój.
      Pozdrawiam Cię.
      A.

      Usuń
  7. Czy za lat "dziesiąt", 26 maja,położy ktoś choć jeden kwiat w miejscu, gdzie po nas tylko tabliczka lub napis wyryty w kamieniu?

    Serdeczności
    ala g.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po latach może tylko pamięć, której nikt nie usunie...
      Przecież nie wiemy, dokąd żywym, a gdzie martwym los miejsca wyznaczy.
      Dziś - jest najważniejsze. Jutro będzie inaczej...
      Czas na kawę z dodatkiem kończącego się maja. Zapraszam :)

      Usuń
    2. Tak czas...
      Dziś przepiękna pogoda znowu. Ja i Młoda dziś również dyżurujemy w gamleskulen, głowa mi sie pali od wsłuchiwania sie w język. Dobrego dnia Wam życzę :)
      J.z TDnW

      Usuń
    3. Przyjdzie moment, że wszystko Ci się w głowie ułoży i nie tylko namalujesz fiord ale też napiszesz go wierszem.
      Dziś rozmawiałam z Twoimi czaplami. Pytałam: dlaczego już Jej nie mam...
      Powiedziały: napij się kawy z Przyjaciółmi, będzie lżej.
      Więc... napijmy się.
      A.

      Usuń
  8. Trzeba używać Nazwa/Adres URL
    wtedy można wpisać swój link i adres bloga
    pozdrawiam wszystkich anonimowych hi hi hi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rysio, witaj.
      Nie każdy chce podawać adres bloga. Jak do tej pory nie ma tu też Anonimowych, wszyscy się podpisują.
      Pozdrawiamy :)
      A.

      Usuń
  9. Mimo tej śmierci, która czeka na nas wszystkich, trzeba nam żyć najlepiej jak umiemy. Pozdrawiam. Dodałam Twego nowego bloga do odwiedzany. :))))

    http://okruchy-i-ziarenka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci. Za komentarz i za pamięć.
      Jakoś trudno nadążyć za życiem...

      Usuń
  10. Dopiero napisałem, że życie tak szybko biegnie...
    Myślę, że w przypadku Janiny nie ma mowy o przypadku, jakiś sens głęboko przed nami ukryty musi w tym być. Niech spoczywa w pokoju!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń