niedziela, 26 lipca 2015

dotknijmy




dotknijmy naszych rąk
w zmierzchu
odbitym
echem dawnych wyznań
jeszcze wtedy
kiedy już
nie będziemy pamiętać
żeśmy pierwszy raz
zaglądając cicho
w nasze
rozkochane oczy
bez słów rozmawiali
niewinnym grzechem

mówmy
naszym przestraszeniem
później także
kiedy wszystko
zda się że już nieznaczące
będzie krzyczeć o chwilę
ostatniego zapomnienia
w odwadze ciemności

siwi wspominajmy
rozbudzonym świtem
to co dzikie w nas zostało
po znoju podróży
przez życie

nie oddajmy bez wysiłku
najpiękniejszej chwili
bez powodu
z zawstydzenia
bośmy się zmienili



R., 09.12.2009

6 komentarzy:

  1. podaję ręce
    w podzięce, że jesteś,
    że dbasz i pilnujesz tego świata...
    za wersy
    ukłon najszczerszy:) *
    cyg@

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cyg'o, znajdziesz trochę czasu na napicie się herbaty, w takim cichym, wielkim zamyśleniu nad chwilą, która wciąż w pogoni...
      O jutrze też - niewiadomym.

      Usuń
  2. Właśnie tak: bez wstydu, żeśmy kiedyś... Czyż to, co było piękne nie zasługuje na pamięć?
    A tak, przy spóźnionej herbacie - można i tak snuć opowieści może nie o przeszłości a o tym, jak teraz jest gdzieś indziej, bo przecież zawsze gdzieś indziej jest podobno i ładniej i lepiej i przyjemniej. Tylko żeby pamiętać, iż nawet takie chwile przy herbacie z czasem zostaną tylko wspomnieniem. Może da się je dłużej zatrzymać? Że późno, ciemnieje i wiatr się zrywa? Co tam, tutaj jest przytulnie a gdzieś w oddali być może walczą z żywiołem łącząc się w myślach z tymi, co na lądzie. Skąd u mnie ciągle morze? Może kiedyś byłem bliżej niego? I teraz do świadomości przedziera się coś z przeszłości? Jeżeli czasu nie ma - to może z przyszłości?
    Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za ten miły wieczór.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko, co może wzbudzić wspomnieniem dobre, miłe emocje, jest uprawnione do zapamiętania; ale niektóre złe też powinny tam być, w tym zapamiętaniu, chociażby ku przestrodze, żeby nie powielać błędów. Co z tego... nauka na własnych jak i cudzych błędach kończy się wielką pałą w ocenie. Może musimy kilka razy rozbić nos o ziemię?
      LE, pytasz, skąd u Ciebie morze... prosto z dobrego zapamiętania, może pokochania z powodu, albo bez... Góry to piękno, groza, wiatr i przyjemność wspinania. Morze... prawie tak samo, tylko to wspinanie trzeba odrzucić, a dołożyć słuchanie; bo to prawda, że ono ma swoją muzykę.
      I ja Ci dziękuję, LE. Do następnej herbatkowej :)

      Usuń
  3. Życie jest wielką nauczką, nauką, a my w tej szkole i tak niewiele się uczymy.
    Ale zawsze warto próbować, warto kochać...

    Pozdrawiam deszczem, j.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ładnie to wyłożyłaś, Joanno, tylko dlaczego jest tak dużo uwarunkowań sukcesu...
      U mnie deszcz by chciał, ale jakaś niemoc go zmogła, tylko kropi.

      Usuń