wtorek, 11 lipca 2017

Schłodzone marzenia



Czerwiec z lipcem przełamane
nocą strwożonego niepokoju,
dłoń rozwarta do podania.
Myśli–nietoperze przysiadły pod dachem.
Wiatr porwał płatki czerwonej piwonii.
Serce zbladło.
Dusza uciekła na jaworu gałąź.
Została piszczałką wystruganą zapomnieniem.
Na zatrzymanej huśtawce
jej cień zasnął bez niego.
Ranne rosy studziły marzenie.



















H., 01.07.2009

4 komentarze:

  1. w chaosie myśli
    przesiewać czas przez palce
    dziurawych dłoni

    jak muchę w mazi
    zatrzymać drzewa co nikną w pędzie
    w zeszłą sobotę

    herbatę sączyć
    chociaż do kawy stóp nie dorosła
    gorąca i przeźroczysta

    po szyję w chwili
    z dwóch spotkań bez narratora
    po didaskalia sięgnąć

    <3

    J.



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, moja J., wciąż od nowa rozplatam Twoje słowa.
      Każdego dnia nowe odcienie słońce rzuca słowom.
      Jednak - jeszcze nie wszystkie znaczenia tego wiersza jak czysty kryształ soli, wciąż szukam...
      I bardzo Was pozdrawiam.

      Usuń
  2. A w natłoku pytań jak sens życia zmienić
    uczę się na nowo każdą chwilę cenić.
    Cieszę się więc każdą drobną życia chwilką
    - każdą! Nie tą miłą i wesołą tylko.

    Pozdrawiam serdecznie i zostawiam czerwony barszcz własnej roboty, kiszony. Podobno dobry na wszystko.
    Smacznego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. każdej nie da się pochwycić
      przywołać do słusznych porządków
      może jedną jak perłę wydartą z kipieli
      lecz
      czy na nowe szczęście na pewno



      Nawet nie wiesz, jak wygląda moja wdzięczność za Twoje buraki. Jest przeogromna.
      Pozdrowienia, LE, już sierpniowe.

      Usuń