podnoszę kamyk pęknięty wpół
wyrzucony na plażę przez morze
nim łamię rytm sonetowi
w którym Poeta dziś
kipielą groźną niepokonaniem
staję na piasku przeciw
nie czując ranienia
otoczakiem
pośród gładzi rymów
złością kruszysz ocalałe klify
im daję moją słabość
jak piorun drobiny
wytapiam lej
na wyjście z otchłani
gniew oddając zapominaniu
podpływasz
dusza się suszy na dłoni
uchodźca niewoli
09.19
"Uchodźca niewoli"? - Dusza zawsze będzie wolna, tylko ciało można zniewolić. A myśl - ona, jako energia - poszybuje gdzie chce i nikt jej nie zatrzyma. Jeśliby bodaj myśl pozostała - gdzież ją skierować? Nie ku cierpieniu ale ku temu, co przynosi lub przynosiło radość.
OdpowiedzUsuńZ innej beczki - gdzie jest miłość, która była? JEST! Zawsze będzie, choćby człowiek chciał się jej wyrzec, jako byłej. Ona na to nie pozwoli. Była, minęła - jak wszystko, co mija - ale wciąż jest i będzie, póki pamięć pozwoli. Nic to, że "rzeczywistość skrzeczy" - jak ktoś mądry powiedział. Bo nawet ta rzeczywistość - znów posłużę się cytatem z Anny Przybylskiej: "Ludzie mówią, że dobrzej jak umrę, bo przynajmniej nie będę się już męczyć. A ja chciałabym się jeszcze pomęczyć..." - nie jest taka sama dla nas, jak dla osób postronnych.
Popatrz tylko, do czego doprowadzasz swoimi przemyśleniami. Widzisz, jak myśli szybują, gdzie chcą? Niech tak będzie.
Pozdrawiam serdecznie.
Dopóki myśl szybującym ptakiem, a cytat z Ani wybrany z pamięci, to życie może jeszcze wypłynąć na morze, gdzie połów o świtaniu.
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci za przeczytanie, pamięć, sentymenty prowadzące nad morze, do Sopotu.
Szczęśliwego wszystkiego, LE. I jeszcze środowa kawa.
Choć czułych rąk i słów wokół mrowie,
OdpowiedzUsuńpieszczotą karmią nasze ciało,
to jednak głód samotności
doskwiera zgagą...
Dobrze jest mieć, idąc przez życie,
pomocnych dłoni szpaler.
Lecz rąk Tych uścisk,
krępuje ciało...
Dobrze jest słuchać słowa otuchy,
co siły dodają.
Lecz siła ciała i ducha,
jest tylko wobec śmierci - skruchą...
Wiem, że współczucie jest tylko kroplą wody,
co na rozżarzone cierpienie spada - Wyparuje!.
Przyjmij Ten obłoczek, jak ukojenie.
Poudawaj, że cokolwiek ugasiło...
Tak dawno nie piłem kawy. ze zapomniałem jak smakuje.
Mt.
MT, piękne Twoje refleksje, do wyobrażenia sobie każdego wersu.
UsuńPrzyniosłam kawę, a że wieczorna, to w najmniejszej filiżance.
Ty, popijając, cicho przeczytasz swoje słowa, a ja się zasłucham.
Wypiję moją, Tobie życząc szczęśliwego później.