sobota, 12 kwietnia 2014

poza horyzontem wieczorny dzwon




wykoślawiło
życie
wszystkie dobre chęci
zostawiając na pastwę
to co przenika
w uczepionym istnieniu

i serce utwardziło
zapisem zdarzeń
jak zbrodnia
zalewanych w betonie
już nie do skruszenia

droga do wzruszeń w zasiekach
piękno zatraca pamięć
obraz grozi kolorem

pieśni
jeszcze tylko ty

przywracasz mnie świtom
gdy klif otrzepuje nadmiar głazów
a morze rodzi słońce
aż do modlitwy wieczornej
tęskniącym dzwonem
obwieszczającej zachód









R., 12.04.2014




12 komentarzy:


  1. czerwień rozmyła brzegi
    jak smak ust słońca,
    z dalekiego nieba rzęsy
    gdzie splecione w żaglach
    nocą szeptały gwiazdami

    zostawiłem łzy w morskiej fali ...






    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Green_,
      Ukołysały fale, do snu, łzy w srebro wody zaklęte.
      Oddały gwiazdom zwierciadło z odbicia...

      Dziękuję. Zostawiam Ci kawę i herbatę, bo nie wiem, kiedy wrócisz :)

      Usuń
  2. syrena za moc stąpania oddała ...lubię odniesienia do bajki - i lękam się aby ktoś mnie za nim umrę nie zbudził ...
    herbatę wpiłem ..na kawę wrócę

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale Green_ .... lęk jest odcieniem ochrony. Tylko czy w odniesieniu do Twoich niepokojów o stałość bajki?
    Kawa przyda się i mnie, bo przecież dziś tak wprost z nocy...

    OdpowiedzUsuń
  4. co zapisane w kartach
    wyłoży los na stole
    tylko wiatr trzymam w rękach
    i serce na miłość chore...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie to prawdziwe, co powiedziałaś... Ładne, Ewo.
      Pozdrawiam Cię ciepło.

      Usuń
  5. Od pamiętnego "nie deptam po palcach drzewom" ( w znaczeni: nie deptam po wystających rozgałęzieniach płytko pełznących korzeni po kamienistym podłożu o jakich pięknie pisałaś) Twoje "klif otrząsa się z nadmiaru kamieni" dołącza w mojej pamięci do zapisów przepełnionych miłością do wszystkiego co jest częścią przyrody w Twoim rozumieniu. Zgadzam się z takim podejściem ale nie potrafię tak poetycko zapisać swoich przemyśleń.
    Tymczasem zostawiam pachnącą herbatę (kawa była wcześnie rano) z wiarą, że po jej wypiciu serce nabierze większej mocy by mogło ożywić krew zmuszając ją do żwawszego krążenia. I od tej chwili wszelkie zamglenia, cienie i inne zamulające nas szarzyzną widoki odsuną się w niebyt i dostrzeżemy piękno otoczenia.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ potrafisz poetycko zapisywać to o czym wiesz i co czujesz, gdy przyroda rozkłada przed Tobą swój cudowny dywan.
      Dziękuję Ci za herbatę, właśnie popijam i staram się, by spełniła swoje zadanie.
      Wieczór jest w miarę ciepły i pogodny. Jutro ma się to wszystko zepsuć... a ja mam nadzieję, że nasi synoptycy mocno się pomylą.
      Pięknej środy , LE :)

      Usuń
  6. nocą nie było gwiazd, tylko światła miasta na szczytach wieżowców
    a w dzień rozmazane obłoki
    na szóstym piętrze szpitalnej sali wszystko jest inne
    "przywracasz mnie świtom" dopóki jeszcze trwają
    tak mało czasu zostało
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie powiedziałeś...
      Jesteś już w domu i to teraz jest główną sprawą.
      Mam nadzieję, ze dostałeś na wyjście jakieś skuteczne, trafione leki.
      Odpocznij i wróć do wierszy.
      Pozdrawiamy Cię, Rysio, ciepło.
      alina

      Usuń
  7. Ps....
    wspaniały, wstrząsający ten rysunek twarzy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rysunek za sprawą J. :)
      Ucieszy się, gdy powtórzę, co powiedziałeś.
      Dziękuję.

      Usuń