Twoja jesień głębsza,
wcześniejszymi dniami
przez życie prowadzona
w dojrzałość.
Moja - tylko lekko spóźniona,
w dorównaniu kroku.
Obie raz za osobno,
to znowu
niechcianego celu.
Jeśli dziś jesteś,
to na pewno jest cieplej...
A dzień
niech się dąsa chłodem.
W teatrze
kurtyna wciąż czeka,
Pamięć-aktorka - chimerna.
Nie może być winna scena,
gdy z opuszczeniem
zmierzyć się będzie trzeba
być może... mimochodem.
Zsuną się dłonie z naszych ramion.
kurtyna wciąż czeka,
widz życiem pasie oczy...
Pamięć-aktorka - chimerna.
Nie może być winna scena,
gdy z opuszczeniem
zmierzyć się będzie trzeba
być może... mimochodem.
Zsuną się dłonie z naszych ramion.
R., 17.11.2014
Oj tak... pamięć to chimera, która zgrabnie gra...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
eremi.blog.onet.pl
Eremi, podziękowania za czytanie :)
UsuńAlina
Oj... dawno nie byłem u Ciebie
OdpowiedzUsuńWłaściwie nigdzie. Dzień leci za dniem, ludzie odchodzą.
Nocami spać nie mogę, a teraz znów orkan szaleje, pewnie u Ciebie.
Pamięć aktorka... ech zawsze nią była, biega po scenie zaplątana w swoje długie macki. Czemu zdejmujesz dłonie z naszych ramion. One są potrzebne.
Aha ... co za „pałac” na zdjęciu ?
Mam nadzieję, że się tam nie przeprowadziłaś hi hi...
Napisałem strasznie smutny wiersz, ale wstawię pewnie w sobotę.
Jakoś jeszcze żyję, choć z trudem
Serdeczności posyłam
Domyślam się, skąd stworzył Ci się wiersz o którym mówisz. Czekam, kiedy pokażesz...
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze cicho, jak przed niepokojem.
A pałac jest na Kaszubach, w lesie nad Jeziorem Ostrzyckim, w okolicach Brodnicy Dolnej. Możesz sobie "wyguglować" :)
Ręczę, że chciałbyś tam pobyć chociaż tydzień, mieszkać gdzieś obok :)
Dziękuję za pamięć, Rysio.
Ale dopóki pamięć nie zawiedzie...
OdpowiedzUsuńNa życia scenie nadal trwać będzie dla jednych wspaniały, inspirujący, dla innych chocholi taniec. W nim każdy gra główną rolę a do widza dociera nader okrojony fragment przedstawienia.
Pozdrawiam serdecznie.
Dzisiaj miał być dłuższy dzień... może jest w życzeniach lub nadziejach, bo wciąż ciemno prawie.
UsuńŻycie trzeba przeżyć. A już na pytania dotyczące tego co powiedziałam - nie znam odpowiedzi.
Pozdrowienia, LE.