środa, 7 stycznia 2015

Zapomnieć o mroku





Przyszła noc, zimą chłodna, lodem szklista, śniegiem rozjaśniona. Wypędziła koty z dachów. Psom ogony zmroziła. Za wcześnie się wprosiła do lasów, na pola, w ogrody i podwórka. Zaczęła kaleczyć i zabijać. Piękna i groźna. Zatrzymała serca. Przestały bić w jej nocnych, lodowatych ramionach.
To brzydka jej twarz.
Ma dwie, ta druga jest inna. Rozjaśniona dalekim księżycem, w którego świetle kołysze się nieśmiała miłość. Dziecko zasypia. Gwiazdy spełniają marzenia.
Noc z awersem i rewersem.

Osadzić na barkach nocy odpowiedzialność za czarną samotność? Wykrzyczeć jej w twarz strach ciszy i pragnienie - chociaż oddechu obok?
Lata, pochylając plecy, wzmacniają cierpienie - patrzenia za okno. Rozmawiania z uliczną latarnią i kołyszącą się, zmarzniętą, bezlistną gałązką. Na ulicy nie ma słów, które nie wróciły przed nocą do pokoju. To prawda. Ale może przejdzie spóźniony człowiek, albo przemknie bezpański pies. Wtedy można, chociaż przez chwilę, zająć się jego dolą,  zapomnieć o mroku, nieznośności bezsennej północy.

Witaj.
Noc… silnych, bezsilnych i zrezygnowanych. Uniesionych szczęściem i tonących w bagnie niemożności. Szczęśliwie i tragicznie zakochanych. Powracających do żywych i odchodzących, przeważnie przed pierwszym świtem. Ubrana w ciemną sukienkę nie odpowiada na pytania – dlaczego tak… długo trwa, aż przywita się, przechodząc mostem świtu, z rankiem. To, że jest panią zaciemnienia dodaje jej mocy, którą pokonuje ducha tych, którzy szukają jej oczu, bo w nich chcą odnaleźć odpowiedź na pytanie – dlaczego oni…
Po co znowu nie śpią, chodzą od okna do okna, siadają w fotelu, potem wstają, przynoszą z kuchni herbatę której nie dopijają, siadają, idą do okna, odchylają firanki, wracają w mrok… szczęśliwi, że nie wyją, w taką noc, z bólu - w szpitalu.







R., 03.12.2010

4 komentarze:

  1. Takie te noce mamy i Ty i ja, a pewnie i miliony istnień.
    Nie jesteśmy samotni, stanowimy cząstkę miliardów ludzkich nocy.
    Ale każdy z nas przeżywa to inaczej, jedni w bólu inni w rozkoszy.
    Dawno już nie czytałem twoich wspaniałych opowiadań, felietonów pisanych z taką wewnętrzną siłą.
    Nie każdy potrafi tak pisać o rzeczy zwyczajnej jaką jest noc i sen
    Dla mnie też noce są trudne
    Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Nie jesteśmy samotni, stanowimy cząstkę miliardów ludzkich nocy."
      Tu masz tak dużo racji, Rysio... ale mimo świadomości, że tak jest, skupiamy się na sobie, potem osobach bliskich sercu i duszy. Podobnie jest z chorobą, odejściem. Taka jest nasza codzienność... nie myślimy o tym, że gdzieś w Nowej Zelandii ktoś patrzy na życie poprzez noc. Najbardziej widzimy siebie i tak niech będzie dobrze.
      Pozdrawiam Cię i bardzo dziękuję :)

      Usuń
  2. Jeszcze szczęśliwi, bym powiedział...
    Witaj:
    Tak różne oblicza ma także człowiek. Wierzę, że nie nikt nie jest do końca zły, tak, jak nie jest tylko Aniołem. Jednak zanurzyć się w Twoją noc i móc wrócić do innych, jaśniejszych nocy - to wydarzenie nie pozostające bez śladu. I niesposób o nim zapomnieć, będzie wracać tworząc wizje licznych, być może coraz smutniejszych nocy. Uff... Wracam, póki mogę.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. LE, jeśli zorientowałeś się, że będziesz musiał uciekać z mojej nocy, to dlaczego nie zrobiłeś tego od razu? Teraz będzie Ci postrachem nie tylko latarnia, ale i noc :)
      A szczęście? Ono ma tylu chętnych - większość chce je mieć. Może dlatego, podzielone, jest takie niewielkie i trzeba czekać na cud, kiedy może się rozmnożyć?
      Przez to wszystko wypiłam kawę za siebie i za Ciebie :)

      Usuń