sobota, 21 lutego 2015

Z powodu smutku






Nawet jeśli myślisz, że szlak, którym chodzisz dziesiątkami lat,
jest wciąż ten sam, to tylko nie spostrzegasz,
Rys. J.G.
że za każdym przejściem - jest odmieniony.
Pragniesz jego dobroci i piękna...
a to przecież jedna droga dla wielu wędrowców.
Każdy inaczej czuje to, co go na niej spotyka.
Idąc nie widzisz, że garść piasku
przesunęła się pod ciężarem nieznanej ci stopy,
obca ręka strąciła koszyczek kwiatu z przydrożnego krzaka.
Wróbel przeskoczył na poprzednią gałąź.
Myślisz… moje serce – to trakt.
Każdy chciałby przejść po nim w przekonaniu, że je zna.
Utrwala się nieprawda,
bo chociaż miało wielu wędrowców,
że aż o niektórych nawet już nie pamiętasz,
to żaden nie stąpał po nim tak samo.
Ciągle na warcie miłości w końcu słabnie.
 Mówisz sobie – trzeba mieć mniej wymagań, może wtedy…
 „Wtedy” – nie zjawia się, albo za szybko odchodzi.
Zostaje twoje serce. Do naprawienia.
W gorszej wersji nadziei – już nie.
Może nie wszystkich wpuszczać na drogę?
A może nie żałować nikomu uczucia,
które mimo, że w końcu spłonie,
 gdy żywym ogniem się pali – bywa gorące i piękne.






R., 20.02.2011

2 komentarze:

  1. Słońce czasem rzuca blask
    Na ścianę codzienności
    Wyświetla w promieniach
    Drobniuteńkie lampeczki kurzu

    Idą wędrowcy
    Przez zamyślone ścieżynki
    Potykają się
    Zatrzymują na chwilę

    A serce zostaje samotne
    Koślawe, nie do naprawienia
    Smutek ?
    Pozostałość istnienia...

    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedni idą, inni upadają w drodze na której nikogo.
      Tak najczęściej kończy się sen o nadziei.

      Rysio, dziękuję za pozdrowienia.

      Usuń