sobota, 25 kwietnia 2015

cena za dodawane lata





horyzont
w pragnieniu przestrzeni

cokolwiek stanie między
nie ma patrzenia
po kres
poza odwróconą kolebkę

nie sięgając za daleko
znaleźć na drodze
nawet perłę
zsuniętą z szyi

naiwnie zachwyci

później tylko słowa
o nieminionej wierności
przez przyszłość
skróconej do bólu










R., 14.04.2015

12 komentarzy:

  1. To jakiś wewnętrzny skrót rzeczywistości palącej w brzuchu
    Ale perła zostaje na zawsze, nawet uwieszona na sznureczku
    Przecież ta perła tkwi w Tobie.
    Przyszłość w bólu... ha skąd ja to znam ?

    Ludzie odchodzą, ja jeszcze tkwię, jak drzazga uwierająca życie

    Czemu zmieniłaś tą wspaniałą twarz na stare okno ?
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tkwienie dziś i jutro dobrodziejstwem.
      Pojutrze też niechby chciało się zapisać
      choćby westchnieniem...
      Później po kolei dni nizać - to szczęście.
      Potłuczonym chorobą los niech doda więcej...
      szczodrzej posypie uczuciem,
      kiedy za odległe.

      Rysio, pozdrawiam Cię ciepło. Do jutra i jeszcze...

      Usuń
  2. Podziwiam Twoją wenę, Alinko.
    Moja chyba na dobre mnie opuściła...
    Zmęczenie robi swoje, przegania ją...

    Pozdrówki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JoAnn...
      zmęczenie przegania za dużo nie tylko z zapisania wersów.
      Tu znowu trzeba dokonywać wyborów. Tylko, że... bywa... niczego nie można wyeliminować z obowiązków czy potrzeb.
      Wena... właściwie moment w którym myśl się zapisze i do mnie prawie nie zagląda. Znajdziesz tu najczęściej minione... staram się umieszczać daty.
      Miłej niedzieli, jeśli pijesz kawę, to zostawiam :)

      Usuń
    2. Piję kawę za kawą, przeczytałam już dzisiaj cały tom wierszy (Sto wierszy, sto pociech Szymborskiej), kończę czytać "Jeden" Świetlickiego. :)

      Pozdrawiam! :)

      Usuń
    3. JoAnn, zastanawiałam się - kiedy już przeczytałaś ostatni wers, zamknęłaś poezję o której mówisz, to co czułaś? Uśmiechnęłaś się... może westchnęłaś, potem jeszcze raz, łapiąc głębszy oddech pomyślałaś... tak dużo dzisiaj, a jednak za mało...
      Pewnie chciałaś mi coś powiedzieć...

      Pozdrawiam pogubiona...


      Usuń
  3. przestrzeni składniki
    /nie mają wspólnego mianownika.../

    przyszłość do bólu skrócona w pigułce
    pulsuje horyzont przestrzeni pragnienia
    zsunięta z szyi perła zastygła na półce
    epopeję wierności spiszą wspomnienia

    gdy dalej sięganie ostrożność wywołuje
    mimowolne słychać westchnienia czyje
    niezapomniany dreszcz po ciele wędruje
    bogactwo uczuć niezsumowane tak żyje

    :)
    Proszę... oto kawa do łóżeczka o poranku
    - my nie będziemy jak dodawanie ułamków!

    Alinko, dobrych słów na niedzielę... wiele!
    Pozdrawiam! :)
    SdR

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. SdR, dziękuję za kawę-niespodziankę :)
      Właśnie popijam i usiłuję "udoskonalić" wystrój bloga, ale to trudne zadanie... gdy ktoś, jak ja, we mgle poleceń.
      Dziękuję Ci za wiersz bez ułamków, masz rację, brakuje życia na rozdrabnianie dnia.
      Trzeba przeżyć minutę po minucie, w całości.
      Ranek ospały, zachmurzony... a wczoraj było takie rozsłonecznione.
      Z pozdrowieniami, miłej niedzieli :))))

      Usuń
  4. Alinko, piękna perła.
    Jestem pod wrażeniem.

    I to okno - przesłonięte firanką - piękne jak Twój wiersz. :)
    Do popołudniowej kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, Elu, Ktoś zadzwonił i posmutniałam.
      Chciałabym, żeby wszyscy mogli cieszyć się niedzielą... ale... życie jednym zabawą, innych za mocno przywołuje do nieakceptowalnych porządków.
      Ale nie zapomnę o tej popołudniowej. Można by rzec - czarny, mocny, gorzki łącznik...
      pożądany.

      Usuń
  5. Sny czasem pozwalają zajrzeć i za horyzont. Mówi się wówczas o nich : prorocze. Tym bardziej, że ne zważają na czas.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie takie głowy jak nasze chciały rozszyfrować zagadkę snu. Teraz mogę oprzeć się na tym, co powiedziałeś. "Prorocze", już z nazwy wprowadzają niepokój. Nie można nie przyjąć snów, odrzucić, powiedzieć - nie przychodźcie, bo i tak nie rozumiem waszego proroctwa...O wyznaczonej nocy są, żyjąc swoimi prawami, wciągają w znaczenia.
      Miłego dnia, LE :)

      Usuń