Przyszła nocą, przyłożyła dłoń
do zmęczonego policzka Staruszki.
- Nie bój się –
rzekła ciepło.
Wezmę Twoje życie.
Zaniosę je tam, gdzie tylu wcześniej
poszło na
spoczynek.
Nie wróciło,
bo stamtąd na
ziemię się nie wraca.
Odprowadzą Cię na drugą stronę
łzy pamięci
i śpiew wiosennych
ptaków.
Pierwsze żonkile w
ogrodach.
Sasanka zagubiona.
Pozwolę Ci zabrać ze
sobą spokój.
To nie moja wina, że jestem Śmierć,
a w moich ramionach każdy kona,
Ty, Staruszko, też.
Nie bój się.
Zamknij oczy.
Zobacz zieloną
równinę,
a dalej góry
grzejące w
słońcu szczyty.
Źródło strumienia.
Kwitnący kwiat
paproci.
Dzieci w wiankach
na głowach, ze
stokrotek.
Pod drzewem wysokim,
w cieniu wielkich
gałęzi,
czekają na Ciebie
rodzice,
siostry i bracia,
mąż, syn i wnuk.
Mam Cię już.
Ziemski świat
pożegnałaś.
U wrót Piotr stoi.
Wskaże drogę
bez rozstajów,
wertepów
do Twojego Nieba.
Amen.
R., 17.04.2010
Dlaczego "staruszko" - a nie "staruszku"
OdpowiedzUsuńpewnie opisałaś o mnie...
no cóż... fakt niezmienny
Rysio, z zaświatów piszesz? :)
UsuńKażdy chciałby, żeby "fakt niezmienny" nie miał miejsca.
Najlepiej przed snem myśleć o słowikach.
I tego się trzymajmy.
Pozdrowienia :)
Nikt nie uniknie, ale niech będzie
OdpowiedzUsuńtaka łagodna jak ta - z tych wersów.
Niech się spieszy, niech się ociąga,
bo przecież zdąży... kiedyś.
Alinko, herbatka :)
Elu, dziękuję, Rysio mnie wystraszył :)
UsuńHerbata tak, poproszę bo dzisiejszy wieczór niespokojny :)
u mnie słowiki co konie duszą
OdpowiedzUsuńspokojnej nocy
Rysio, mam nadzieję, że dzisiaj masz się lepiej.
Usuńpozdrawiam ;)
Alina
To wszystko kwestia wiary. Nie zazdroszczę tym, którzy jej nie mają. Żeby można było godnie ten moment przyjąć, przykładnie odejść...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Ale dzisiaj, LE, jeszcze nie myślmy... jesteśmy, możemy posiedzieć przy kawie... albo Twojej herbacie :) i myśleć o najprostszym pięknie; kąpiących się w piasku wróblach, wędrującym kosie i pierwszych stokrotkach.
UsuńPozdrawiam :)))