piątek, 29 maja 2015

Każda odejdzie





Tam gdzie była ona, lustra na pewno nie było.
W rodzinnym domu nigdy  nie zaglądała do pokoju, w którym wisiało.
Wszyscy mówili, że włosy jej piękne. Wierzyła, bo kiedy zaplatała, to grubość warkocza czuła w obu dłoniach.
Przedtem, kiedy była mała i nie potrafiła sama zebrać jasnych, prawie pachnących lnem kłosów, zakładała jeden na drugi, przekładała jej trzecim - babcia.
Ufała tylko jej. Wiedziała, że mama matki zrobi to tak, jak ona chce.
Czterdziestkę miała jakiś czas za sobą.
Zawsze była i będzie jedna w podwójnym łóżku.  Ta myśl oddawała ją snom.
Przylgnęła do losu. Rozumiała każdego mężczyznę, który zaczynał z nią rozmawiać z pierwszej strony twarzy i kiedy jego oczy zobaczyły tę drugą, natychmiast zakrywał je na dłużej powiekami.  Ta delikatność udawała mu się w ostatniej chwili. Najbardziej chciałby odwrócić od niej całą swoją  postać, albo chociaż głowę.
Nie miała lustra. Nie patrzyła w szkło wystaw, okien, drzwi.
Lubiła rzekę i jej brzeg.
W  toni jej twarz była gładka. Na kształtnej głowie błyszczała korona warkocza. Przez czas przeglądania się  -  zarośla ogłaszały  ją królową wód.
Czasem  późnym, bezludnym wieczorem,  gwałtownymi ruchami  puszczała luzem włosy. Zdzierała to, co zakładała wcześniej  tak, żeby ukryć jak najwięcej siebie...  skakała.
Woda widziała ją całą.
Tylko rzece pozwalała  dotykać poparzoną twarz i niechcianą połowę, ładnie ułożonego na  kościach, wciąż zgrabnego ciała. Spłoszona marzeniem, przeciągała palcami po gładzi drugiej siebie.
Kiedyś, później…
Lustro wisiało w jego pokoju.  Może stało? Nie wiedziała.
Pomagała mu. Radził sobie sam bez prawej dłoni, ale pozwalał jej. Kochał ją całą. Dotyk… był… jak dobrze, że to on, nikt przed…
Potem umarli, jak wszyscy przed nimi, którym czas się skończył.




L., 05.06.2008

8 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Tylko Ty, Joann, wiesz dlaczego się zamyśliłaś.
      Mnie pozostało pozdrowić :)

      Usuń
    2. Lubię mądre opowieści stanowiące piękną całość, ot, co. :)

      Usuń
    3. Nie mogę zabierać głosu w sprawie Twojego lubienia, tu działa prawo wolnej woli :)
      Mogę tylko zostawić świeży sok, bo pewnie kawy nie możesz...

      Usuń
  2. Mały Książę mówił: "Dobrze widzieć można tylko sercem".
    Piękna historia a zakończenie... cóż, jak w życiu. Czy naprawdę czas jest winien wszystkiemu? I dlaczego z początku był niczym syn marnotrawny? Pozwalał się trwonić i Jej i zapewne Jemu. Przynajmniej poznali, czym jest miłość i szczęście.
    Od czasu do czasu spotykam starszego pana z pieskiem. Z roku na rok coraz bardziej przygięty do ziemi. A przecież trzyma się życia, wygląda, jakby smakował każdą jego chwilkę.
    Znalazłem zamiennik kawy - "kawę" rozpuszczalną. Ale jej nie potrzebuję, wystarcza mi herbata, przyniosłem i dla Ciebie. Z odrobiną soku z aronii - smacznego.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A my, maluczcy, możemy tylko tyle, żeby żyć z czasem w zgodzie; gdy przyniesie chwile szczęśliwe nie wyrzekać, bo może się rozmyślić, za szybko je zabrać.
      Wiesz, podlałam trochę kwiatów, wywiązałam się ze wszystkich domowych czynności, pozłościłam na kierowców parkujących na przejściu dla pieszych, a teraz spokojnie mogę podziękować Ci za herbatę z dodatkiem. Bo z rozpuszczalną nie zaprzyjaźnię się :) A i dzień był nader emocjonalny, herbata nadmiary wyciszy. Najchętniej napiłabym się nalewki z pigwy, albo półsłodkiego, czerwonego wina. Ale się nie napiję :)

      Usuń
  3. A szkoda, może trunek przybliżyłby wspomnienia łaskawszego czasu...
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. LE, myślę, że dziś warto sobie darować... później, gdy minie Twój dzień z czerwca, mój jedenasty i będą tylko dobre wieści, wypijemy za przyszłość :)
      Teraz mogę Cię zapewnić, że herbata miała walory, które pozwoliły wznieść toast za dobre wieści.
      Dobrych snów :)

      Usuń