poniedziałek, 20 lipca 2015

nieodgadniona






potężna przez to groźna                                    
piękna
dobra 
za często oszalała
natura

to ona w wilku
wężu
człowieku
przebiegła i naiwna

co narodzeniem to śmiercią
na radość czyha smutek
miłość zaczepia rozczarowanie

żądni kryształu będziemy szukać
ideału stworzenia

zanim zawali się ostatnia góra
wyschnie morze
zapadnie strumień
największa rzeka



R., 03.07.2015

4 komentarze:

  1. Natura nie znosi próżni, więc ledwie zawali się ostatnia góra - wkrótce nowa powstanie. A że już bez nas? Będą inni, może zupełnie inni ale też z jakimś przesłaniem, zadaniem do wykonania.
    Tak, zasada równowagi obowiązuje w naturze i w życiu, które jest jej częścią.
    Zatem wracam do herbaty, bo kawa już rano była. (Za czasów Gierka gdy z "gospodarską wizytą" był w Kombinacie Huty Lenina - poczęstował robotnika dobrym papierosem. Robotnik wsadził papieros za ucho, podziękowawszy oczywiście. Towarzysz Gierek na to: Palcie, nie krępujcie się. A robotnik wyjął zza ucha papieros, obejrzał go starannie i powiedział: Ech, nie, taki dobry papieros to ja sobie w lepszym towarzystwie wypalę.).
    Ale herbatkę zostawiam i przepraszam, że plotę, co mi ślina na język przyniosła.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. LE, to jak to się stało, że nie pamiętam tej rannej kawy? :) Dobrze, herbata bardzo, ale to bardzo, po całym ciepłym dniu. Teraz lekki chłód pozwala głębiej oddychać.
      Wiesz, po to masz to miejsce, żebyś mógł powiedzieć co Ci się podoba :) bo ja lubię posłuchać, co inni mają do powiedzenia, szczególnie młodsi ode mnie, jak Ty.
      Dzisiaj zostawiam słodkie, ciemne od słońca czereśnie. Na ostatnich truskawkach bardzo się zawiodłam.
      Cieszę się, że dzisiaj znalazłeś czas...
      Dobrego, z ładnym zachodem reszty dnia i pozdrowienia.
      A czy wiesz, że bywam niezłym pomocnikiem mistrza do spraw różnych domowych i nie tylko? :) Wczoraj pomogłam przygotować błotnik do pomalowania, bo po zimie zaczęła go zjadać rdza.

      Usuń
  2. Zasłużony prztyczek w nos za kawę... była ale tylko u mnie. Ale nie kpij z mojej młodości - jestem duuużo starszy od Ciebie i wiesz o tym.
    Czereśnie - pychotka, jeśli nie z robakami. W sprawie "niezłego pomocnika" - gratuluję chęci ale czy męski towarzysz na pewno był zadowolony? Mężczyźni raczej wolą sami zajmować się takimi sprawami.
    Jutro u nas ma być 34 stopnie ciepła a ja do pracy. Dobrze mi tak, sam tego chcę.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A od czego jesteś taki starszy :)? Faktów nie zaczarujesz. Ale nie w tym rzecz, czyje na wierzchu. Towarzysz mistrz był zadowolony, a i dzisiaj skorzystał już nie z pomocy, ale z rad przy innych pracach. Szukamy miejsca na obrazy, które namalował. Ścian już zabrakło :)
      Bywam pomocna :)
      U nas nad ranem rozpadało się , ale po śniadaniu wrócił pogodny dzień, w wyważonej temperaturze.
      Mężczyźni wolą sami wtedy, kiedy damska pomoc szkodzi :)
      Pozdrowienia, LE :)

      Usuń