niedziela, 2 października 2016

zanim na trap



bryza tęsknotę
nutami z mgieł niesie

noc do serca
wgrywa niepokoje
ciszą zamierają tętnice

na burtach cienie smutków
ulicznym światłem odbite

zniewoloną jaźń
tuli świt

keja
wiatr
twarz

wciąż za daleko
milami szczęście płynie

trącony liść na drodze
zgubione westchnienie








R., 15.10.2012/02.10.2016

3 komentarze:

  1. Dziękuję Ci za ten uśmiech, on mi wprost do serca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak niewiele a tyle w tym tęsknot... Czy można jeszcze raz, tym razem lepiej, bo człowiek dojrzalszy, mądrzejszy? "...Jeszcze raz cię wziąć za ręce, mówić kocham i nic więcej...". A może inaczej: spojrzeć obłokom w oczy, posłuchać wiatru i deszczu, podziękować rano za szczęście ujrzenia światła, barw, za dźwięki codziennej normalności, choćby to był warkot wiertarki u sąsiada, szum przejeżdżających samochodów. Chciałoby się tak wiele i niewiele zarazem.
    Witam. Wróciłem z Gran Canarii, nie dla mnie te gorąca (27-30 stopni) i z przyjemnością powitałem deszcz i chłód, który jakiś czas będę czuł nieco dotkliwiej.
    Zostawiam kawę, ze wstydem przyznaję, że sam już dwie wypiłem.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze czuć potrzebę powrotu, dostrzegać rzeczy, sprawy, uczucia - może proste w codziennym widzeniu, ale w życiu mające swoją wagę, która pilnuje proporcji w pamiętaniu niedawno minionej chwili i tego, do czego się tęskni mimo...
      Najważniejsze, że już jesteś u siebie i przyjmujesz naszą jesień wielkim sercem.
      Wiesz, o tej porze "podkradnę" tylko kilka łyków Twojej kawy, resztę zostawię na najbliższy ranek.
      U nas gdzieś zachowały się pocztówki, a ile listów na Gran posłałam... Wiele wróciło z pieczęcią "ocenzurowano. Wszystkie mamy. Te pierwsze w przyszłym roku będą miały pięćdziesiąt lat.
      Dziękuję Ci, LE, rano, gdy będziesz przypominał sobie ciepło, sięgnij po moją kawę.

      Usuń