Niektórzy mówią, że to jest jak most, który ma tylko jeden brzeg... Ale teraz jest odrobina czasu na radość z nadchodzącego Nowego Roku. Możliwe, że będzie trudny - tak straszą różni wieszcze - ale cóż nam po strachu? Będziemy dopóki los pozwoli i mam nadzieję wypić niejedną kawę zwłaszcza nad fiordu brzegiem. On tam jest i czeka - jeśli na kogoś innego, to też dobrze, bo inni posmakują tego klimatu, tajemniczości, prostej, ciężkiej pracy pełnej wyrzeczeń i radości z dużych i małych zdarzeń. Szczęśliwego Nowego Roku (ja w pracy go spędzę). Pozdrawiam serdecznie.
Nie spodziewałam się, że właśnie tak objaśnisz... i bardzo mi przypadły Twoje słowa. O przełamaniu się lat powoli zapominamy, bo dnie i noce robią swoje, ludzie też. Mimo stycznia i tak jesteś wciąż młodszy ode mnie :) Najlepszego, LE. Z niepokojem czekam nadejścia śnieżnej zimy. Trzeba będzie sobie radzić. Dawno nie piliśmy kawy... staram się ograniczać, ale myślę, że jedna na dobę - to nie rozpusta, dlatego zostawiam gorącą. I pozdrowienia.
Oj, wywołałaś tę zimę niczym niedźwiedzia z gawry. Masz teraz, marznąć nam wypada. Za to dzieci mają frajdę i świat za oknem wyładniał. Można się pocieszać, że noce są coraz krótsze i bliżej do lata każdego dnia. Tymczasem miejmy lato w sercach to będzie lżej na mrozie. Pozdrawiam serdecznie i na kawę o tej poże nie namawiam.
Oj, chyba jednak mojej winy tu nie ma, to "pogodynki" przepowiadały i o dziwo, tym razem trafnie. Ogrom zniszczeń w portach przeraża. Znowu widać, jaki człowiek jest bezsilny wobec żywiołu i jednocześnie, jak nieźle sobie radzą ratownicy i najzwyklejsi ludzie. Jeśli już nie chciałeś zostawić mi kawy i słusznie, to dlaczego zrezygnowałeś też z herbaty? :) Dolałam soku z aronii. Pozdrawiam ciepło, bo noc ma być mroźniejsza od dnia.
Po mojej rannej kawie teraz bardzo chętnie sięgnąłbym po herbatę z aronią ale u mnie jest tylko sok z malin, prawdziwy (robiła synowa) więc taką herbatę przyniosłem. Obserwuję z daleka co wyprawia zagniewane morze. Nie tylko ratownicy będą mieli mnóstwo pracy gdy morze ucichnie. Być może znikną plaże, jak ta w Ustce bądź inne. Widzisz, jak nasze codzienne problemy wydają się maleć w obliczy potęgi natury? Pozdrawiam serdecznie w mroźne przedpołudnie - u mnie jest minus 13 stopni.
Dziś morze było gładkie jak kromka posmarowana masłem, tylko kolor miało sino-stalowy. Chmury tak samo wystroiły się na dzień. to z chłodu... minus sześć.
A my spadliśmy do zera... za oknem. Zrobiłam kawę w tygielku. Nawet kilka, bo trochę nas jest dzisiaj do tych kaw - chętnych. Bardzo mnie to cieszy. Kiedy staram się, by kawa była co najmniej kawą, to zapominam o tylu niedobrych... Wiesz, poniedziałki trzeba polubić, żeby nie stracić nawet ich. Pozdrowienia,LE. Czy u nas też jest smog - nie wiem, bo nikt nie mierzy, ale niekiedy czuję i zamykam okna. Dobrego dnia :)
Niektórzy mówią, że to jest jak most, który ma tylko jeden brzeg...
OdpowiedzUsuńAle teraz jest odrobina czasu na radość z nadchodzącego Nowego Roku. Możliwe, że będzie trudny - tak straszą różni wieszcze - ale cóż nam po strachu? Będziemy dopóki los pozwoli i mam nadzieję wypić niejedną kawę zwłaszcza nad fiordu brzegiem. On tam jest i czeka - jeśli na kogoś innego, to też dobrze, bo inni posmakują tego klimatu, tajemniczości, prostej, ciężkiej pracy pełnej wyrzeczeń i radości z dużych i małych zdarzeń.
Szczęśliwego Nowego Roku (ja w pracy go spędzę).
Pozdrawiam serdecznie.
Nie spodziewałam się, że właśnie tak objaśnisz... i bardzo mi przypadły Twoje słowa.
UsuńO przełamaniu się lat powoli zapominamy, bo dnie i noce robią swoje, ludzie też.
Mimo stycznia i tak jesteś wciąż młodszy ode mnie :) Najlepszego, LE.
Z niepokojem czekam nadejścia śnieżnej zimy. Trzeba będzie sobie radzić.
Dawno nie piliśmy kawy... staram się ograniczać, ale myślę, że jedna na dobę - to nie rozpusta, dlatego zostawiam gorącą.
I pozdrowienia.
Oj, wywołałaś tę zimę niczym niedźwiedzia z gawry. Masz teraz, marznąć nam wypada. Za to dzieci mają frajdę i świat za oknem wyładniał. Można się pocieszać, że noce są coraz krótsze i bliżej do lata każdego dnia. Tymczasem miejmy lato w sercach to będzie lżej na mrozie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i na kawę o tej poże nie namawiam.
Oj, chyba jednak mojej winy tu nie ma, to "pogodynki" przepowiadały i o dziwo, tym razem trafnie.
UsuńOgrom zniszczeń w portach przeraża. Znowu widać, jaki człowiek jest bezsilny wobec żywiołu i jednocześnie, jak nieźle sobie radzą ratownicy i najzwyklejsi ludzie.
Jeśli już nie chciałeś zostawić mi kawy i słusznie, to dlaczego zrezygnowałeś też z herbaty? :)
Dolałam soku z aronii.
Pozdrawiam ciepło, bo noc ma być mroźniejsza od dnia.
Po mojej rannej kawie teraz bardzo chętnie sięgnąłbym po herbatę z aronią ale u mnie jest tylko sok z malin, prawdziwy (robiła synowa) więc taką herbatę przyniosłem.
OdpowiedzUsuńObserwuję z daleka co wyprawia zagniewane morze. Nie tylko ratownicy będą mieli mnóstwo pracy gdy morze ucichnie. Być może znikną plaże, jak ta w Ustce bądź inne. Widzisz, jak nasze codzienne problemy wydają się maleć w obliczy potęgi natury?
Pozdrawiam serdecznie w mroźne przedpołudnie - u mnie jest minus 13 stopni.
Dziś morze było gładkie jak kromka posmarowana masłem, tylko kolor miało sino-stalowy. Chmury tak samo wystroiły się na dzień.
Usuńto z chłodu... minus sześć.
Spokojnego wieczoru, LE.
Zatem zgadłem z tym spokojniejszym morzem. U nas niestety minus 10.
UsuńSpokojnej nocy.
A my spadliśmy do zera... za oknem.
UsuńZrobiłam kawę w tygielku. Nawet kilka, bo trochę nas jest dzisiaj do tych kaw - chętnych. Bardzo mnie to cieszy.
Kiedy staram się, by kawa była co najmniej kawą, to zapominam o tylu niedobrych...
Wiesz, poniedziałki trzeba polubić, żeby nie stracić nawet ich.
Pozdrowienia,LE. Czy u nas też jest smog - nie wiem, bo nikt nie mierzy, ale niekiedy czuję i zamykam okna.
Dobrego dnia :)
HALLO...
OdpowiedzUsuńWszelkiego dobra, Alino!
Jestem, jestem - JoAnn, jeszcze obecna :)
UsuńDziękuję za pamięć.