niedziela, 15 stycznia 2017

Ona





w niebieskich wodach osadzona
zapachem miodu upinała włosy
świty topiły wszystko w  przeznaczeniach

przed szczytami orły pytają o imię
tej która przyjść miała
i do dziś jej tam nie ma

na kamieniach suszą pióra kormorany
muszle milczą zabrakło im echa
latarnia miast na brzegi
w otchłanie prowadzi
błękity samotne
biele pokonane
malarz w zatraceniu
a przestrzenie
w walce z horyzontem
szyderstwem przemijania
chcą wykrzyczeć amen


















R., 13.02.2013

2 komentarze:

  1. Ona jest bardziej ulotna niż ta, która pojawia się w moich snach.
    Teraz nie mógłbym wypowiadać się czy muszle milczą a kiedyś szumem wzbudzały moją tęsknotę za morzem.
    U mnie tymczasem podobnie, jak wszędzie: prawdziwa zima ze śniegiem, jakiej dawno nie było.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od kiedyś do teraz nie tylko rzeki przebyły drogę. Także nasze wzorce, oczekiwania. Smaki nie tylko tego, co w filiżankach. Można dodać w wyliczance zapachy, barwy...
      Tylko zimy, jeśli wracają, to takie, jakich dawno nie było. Wtedy mówimy, że dawno nie było takich śniegów i mrozów, albo że dawno nie było takiej ciepłej zimy.
      Tylko my nie możemy wrócić do różnorodności, musimy akceptować zastane.
      Czas pomyśleć o poniedziałku :)

      Usuń