niepozorność dnia
zrasza przemierzone lata
niepamiętna gdy rejs a dłoń z dłoni
zamierzchłe przedwczoraj
nie trzyma palety
oddało razem z odcieniami
przeszłość barw
dziś znowu przechył na burtach
brzegu łapczywiej trzeba bronić
nie jestem sam
nie jestem sama
szklanka wybija
niech przyszłość
za szybko nie tonie
4.17
przyszłość nie utonie
OdpowiedzUsuńprzyszłości nie ma
jest tylko złudzenie
żal
zamyślenie
przeszłość barw
kolorami opisuje marzenia
za burtą statku
pluskają się pragnienia
jestem sam
sam przejdę kładkę snów
fasada gmachu runie
zostanie kamień
ale nie znajdziesz drogi
aby poczuć ciężar
Rysio, czy wiesz, że znowu piszesz wiersz...
UsuńSmutny, ale w strofach zawarta mądrość życia.
Spojrzenie na przemijanie. Ciężar świadomości, że można nie zdążyć się pożegnać.
Popołudniowe moje pozdrowienia, z pamięcią.
Gdy szaleją żywioły, nie tylko nie widać horyzontu ale czasem nawet wyciągniętej dłoni. Przechył na burtach... cóż, trzeba ratować co się da aby jeszcze... "póki się tam żagiel bieli".
OdpowiedzUsuńSłońce coraz odważniej sobie poczyna, niedługo pojawią się kwitnące drzewa i zazieleni się wszystko wokół. Życie, chwilo - trwaj!!!
Pozdrawiam serdecznie.
Wszystko to prawda. Też nieśmiało wypatrywałam wiosny i co... dowiedziałam się że trzeba mi chłodu i jeszcze, że mam uciekać od słońca. Co mam robić, bawię się ze słońcem w chowanego.
UsuńLE, i Ciebie ciepło pozdrawiam, pogodnego jutra.