poniedziałek, 25 stycznia 2021

podwodny czyli

 

podwodny czyli


mat na służbie a


w pamiętaniu jej oczy obrysowane

śladami scałowań

wszystkie tęsknoty wychodzące w morze


liczenie od objęcia na pożegnanie

do przyrzeczonego powrotu

czas spina pełniami


wyznania z wody wilgotne na fali

noc w opuszczeniu

silniki kołyszą tulenia


coś dziś taki markotny

macie

służba to nie poezja


mat po służbie z


nie gaś

wszędzie cię pamiętam

jak linię brzegu wyspy

na rozszalałym oceanie


macie

misternie

niegrzecznie

błądzącym zaćmieniem trafisz

rozognią się nawet oczy


zatrzepocę


lecz


twój kołnierzyk




https://www.youtube.com/watch?v=ZIsMwhEEPCA+&list=RDMM&index=5


4 komentarze:

  1. Witaj. "Znaczy Kapitan"... Przywołałaś wspomnienia z lektury tej książki. Ciekawe, czy jeszcze są tacy kapitanowie?
    Odwieczne tęsknoty, wyjazdy i powroty - choć niekoniecznie takie, o jakich myślano w marzeniach.
    Czy życie nie jest barwniejsze, niż opowieści o nim? Czy nie smakuje jeśli nie układa się po naszej myśli? I wreszcie: czy nie po to są różne cierpienia, aby zniechęcić człowieka do dalszych zmagań z życiem?
    Myślę, że mimo wszystko człowiek nie straci chęci do życia choć możliwości korzystania z niego maleją. Chcemy żyć, chcemy kochać, chcemy pozostawić po sobie coś wartościowego potomnym.
    Póki co - cieszy mnie słońce, które dzisiaj mimo lekkiego mrozu od rana rozjaśnia dzień.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za chwilę koniec lutego.
      Jedni wypatrują wiosny, inni... może jeszcze są?
      Juro jest najważniejsze i piękna, stała pamięć - oczywiście wzmacniana kawą, czasem herbatą.
      Do szczęśliwego później, LE. Do lepszego...

      Usuń
  2. Jestem, czytam, będę.
    Co u ciebie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JoAniu, bardzo Ci dziękuję.
      Czas zrobił się wszystkim trudny, chwilami stawia na heroizm człowieka.
      Jednak trzeba zliczać kolejne dni - ku pokrzepieniu.

      Usuń