czwartek, 11 kwietnia 2013

(...) musisz piec





wypuszczam cię
zachłanną wolność
daję
od siebie
garściami bierz
odejdź daleko
tak chcesz
biegnij do zapomnienia
potkniesz się
nie zawracaj westchnienia
nie wchodź jeszcze raz
idź
nie bądź dłużej drżeniem
łzą czystą soloną
musisz piec
wypalać wspomnienie
rozmazać cień
idź w zagubienie drogi
nie oglądaj się
nikt na niej nie stoi
dłoń nie składa się w pożegnanie
nie licz na przeszły czas
nigdy nie było ciebie
w nas
nie karm mnie zakłamaniem
twoją słodyczą piołun
trwoniony czas







4 komentarze:

  1. Czy umiemy skorzystać z wolności? Człowiek często nie uczy się na błędach, popada w podobne tarapaty, nie zauważa pułapek. To nic, gorsze jest jednak, że idąc swoją drogą zdarza mu się krzywdzić innych, nieraz bezwiednie ale to go nie tłumaczy. Czy przez egoizm, który powoduje zapatrzenie w siebie, roztrząsanie doznanych krzywd, użalanie się nad sobą? Pięknie napisałaś o wypalaniu wspomnień. To mi tłumaczy, dlaczego niektóre dosłownie palą...
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisało mi się to /wiersz/ kiedyś, jeszcze na wyspie :(

      Niektórym tak już się zapisuje miniony czas, zdarzenia które nadeszły, że choćby wszystkie siły poświęcili staraniom, by wobec każdego być w zachowaniu nienagannym, to okoliczności nagną dobre chęci do swoich potrzeb. Jesteśmy wtedy bezradni. I chyba trzeba wtedy przyjąć to wszystko jako dopust, którego nie sposób w życiu obejść.
      Czekam na Twoją herbatę :)

      Usuń
  2. Musisz być cierpliwą skoro czasami długo czekasz. Witam, właśnie zapach herbaty roznosi się wokół mnie a jej smak lekko cierpki przenosi rozgrzewający płomień do wnętrza. Jakby życie smakowało coraz intensywiej. Poczęstuj się, poczuj ten rozgrzewający stan ciała i ducha.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem inaczej - jestem niecierpliwie cierpliwa.
      Zdarzało mi się czekać dziesięć miesięcy. Myślałam, że to niemożliwe do wykonania, przebrnięcia przez te wszystkie miesiące... I popatrz, teraz to czekanie przynależy do wspomnień.
      Nie wytknę Ci, że te Twoje siedem miesięcy albo więcej, nie liczyłam co do dnia, też trwało jak podróż do Chin statkami Chińsko - Polskiego Towarzystwa "Chipolbrok" w latach siedemdziesiątych:)
      Wystarczy tego mówienia, siadam do picia Twojej herbaty, bo baaardzo lubię gorącą!
      Pozdrowienia, LE, od nas :)

      Usuń