niedziela, 7 lipca 2013

(...) w jantarze ciszy





nie zabraniaj
sercu nazywać się sercem
duszy być sobą
wzruszać
nie mów
głosem
surowym i zimnym
że trzeba chować łzy
gdy płaczu sama nie  zdusi

stoi u brzegu morza
skargę powierza fali
a łabędź chowa głowę
i okręt  w otchłań odchodzi

nie każ zasłaniać oczu
gdy kutry w odpoczynku
niedzielę tego lata
świętem odwagi znaczą

nie kpij banalnie
z grozy oberwanego wczoraj
sztormem i ulewą
obnażonego dziś klifu

siła woli
osunęła się razem z drzewami            

nadgorliwy piorun
wymierzył i uderzył
razem z piaskiem
pali  cienie marzeń
w kamień żalu

niewspółcześnie
naiwnie
zabiegała
o pospolite szczęście

spłowiały głębie barw
ołowiem wypełnione już chmury
załamał się horyzont
na zwodzącej fali
ogniki dusz i serc

bez resztek sił
niczego nie dosięgnie
zastygnie w jantarze ciszy




*************************************************



był czas
że stopami rozgarniałem marzenia
usypane z piasku
w rozpalonym słońcu

topiłem ciszę morskich fal

był czas, że samotne żagle uczuć
szarpane szalejącym wiatrem
znikały w otchłaniach błękitu
aby nie powrócić

dziś zbudowałem okręty
z pachnących pni sosnowych
z niespokojnych snów
z roztęsknionych zachodów słońc

dziś stoją rozkołysane spienionymi falami
niedostępne, puste bez ciebie
bo uwięziony w klatce życia nie dotrę
moją miłością do duszy twojego piękna



*******************************************


http://www.youtube.com/watch?v=hl5cWaBE-gA



4 komentarze:

  1. Okruszki ciszy i życia zaklęte w bursztynach...

    Pozdrawiam,j.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i też pozdrawiam pogodnym wieczorem :)

      Usuń
  2. Witaj, napisałem w komentarzu do cudownego wiersza mój wiersz pełny kończącego się życia i niespełnionych marzeń

    był czas
    że stopami rozgarniałem marzenia
    usypane z piasku
    w rozpalonym słońcu
    utapiałem ciszę morskich fal

    był czas, że samotne żagle uczuć
    szarpane szalejącym wiatrem
    znikały w otchłaniach błękitu
    aby nie powrócić

    dziś zbudowałem okręty
    z pachnących pni sosnowych
    z niespokojnych snów
    z roztęsknionych zachodów słońc

    dziś stoją rozkołysane spienionymi falami
    niedostępne, puste bez ciebie
    bo uwięziony w klatce życia nie dotrę
    moją miłością do duszy twojego piękna

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rysio, wiesz, cieszę się, że napisałeś ten wiersz.
      Na chwilę Cię odmienił.

      Dziękuję i życzę Ci wielu pięknych wzruszeń. Już to wcześniej mówiłam, wiem :)

      Usuń