sobota, 11 października 2014

nawet wtedy





niezakazany owoc /A.G./
nie wiń za niepamięć
żal przytrzymaj za kark
nie zawsze kto upadł
jeszcze wstanie
czas niedorzeczny
oaza skażonym ziołem

nie mówię jak wtedy
nie patrzę gdzie ty
że jestem
za to przesyp piasek









R., 04.10.2014

8 komentarzy:

  1. Jak można kogoś winić ?
    Niepamięć każdego okręca swoim żmijowatym cielskiem
    Ale to normalne
    Upadek nie oznacza końca
    Zawsze jest możliwość powrotu
    Tylko jeden koniec przerywa istnienie
    Czemu ten ton tragiczny ?
    Nie mam piasku
    Mam tylko jeszcze myśli i marzenia

    Pozdrawiam Cię cieplutko -- jesiennie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chociaż można przyznać Ci, Rysio, dużo racji, to uwierz, że z upadku nie każdy się podnosi.
      Nie masz piasku, domyślam się, bo myślałam o tym z brzegu morza, który w zamyśleniu ktoś podniesie i z nostalgią przesypie z dłoni... najpierw między palce, a potem pod stopy, by mógł poddać się podpływającej fali.
      Dziękuję za przeczytanie i też ciepło Cię pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Niesforne fale nie pozwalały na zbyt wiele. A z dala od wody nie było sensu przesypywać piasku. Odżyłem, posłuchałem szumu oceanu, oddychałem powietrzem, którego u siebie nie mam. Jednak z radością powitałem swój kraj, pewnie nie mógłbym żyć gdzieś indziej. Ale zaglądam, oglądam i chłonę te krótkie chwilki, jakie udało nam się zapisać w postaci zdjęć i filmików.
    Na kawę może los pozwoli oby nie raz.
    Tymczasem pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, LE, że można wybaczyć falom... jeśli były niesforne, to oznacza, że ich malowniczość była taka, o jakiej od wielu lat opowiadamy :)
      Wróciłeś z niejaką ulgą... mimo, że przeżywałeś chwile, których wielu mogłoby zazdrościć. Wiem, że jeszcze bardziej przez to rozumiesz ogromną potrzebę pisania, gdy wszystko za daleko...
      Jeśli idzie o kawę... nie bądźmy leniwi, pomagajmy losowi :), przecież nie zrobi jej za nas!
      Zaparzyłam, niestety, tym razem przykrytą spodeczkiem. Musimy chwilę zaczekać, aż ciepło obejmie całą.
      Pogodnej nocy, LE :) Dziękuję za pozdrowienia.

      Usuń
    2. Od przybytku ponoć głowa nie boli. A ja przyniosłem herbatę (trójkątne torebki PG Tips) więc zaczekamy aż kawa ostygnie i po kawie wypijemy herbatę.
      Czasem zastanawiam się, co dobrego zrobiłem w życiu (z moich wspomnień wynika, że nic. Czyżby tam ktoś się pomylił?), że zdarzają mi się tak dalekie i b. miłe podróże. Jako przestroga pojawia się piosenka Anny Jantar "Nic nie może przecież wiecznie trwać". Co nie zmienia mojej wdzięczności za te dary...
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. Dziś nie przejmujmy się do cna ziemską - nie wiecznością.
      Mam chwilę na kawę, wykorzystajmy ją, może ktoś jeszcze z nami tu siądzie, spragniony.
      Życie szczęście z nieszczęściem jak Syzyf przegrywa... my i tak bez wpływu na bieg. Dołóżmy do kawy delicje, w których nadzieje spełnione.
      Pozdrowienia, LE :)

      Usuń
  3. Cóż, nie byłem tutaj, bo byłem w pracy. Ale miałem czasu dość, by pomyśleć o wszystkim, co nieuchronne.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I znowu rozterka - ten czas na pomyślenie to dobrodziejstwo, czy może też świadomość, że przecież mogłoby być trochę inaczej, przychylniej, może z mocniejszym światłem, w niepotocznym tego ostatniego znaczeniu. Może wydaje się tylko, że trzeba brać co pod ręką. Z drugiej strony, realia, gdy są przychylne planom, są pewnie najcenniejsze.
      Jeśli pytasz, co mam na myśli, to o tym świcie nie dostaniesz odpowiedzi, choćby dlatego, że niewyspany umysł pracuje ułomnie.
      Zostawiam kawę nie bacząc na skutki.
      Dobrego dnia, LE.

      Usuń