sobota, 10 stycznia 2015

z pejzażu






zanurzam się
w zimnie obrazu
wołam
patrz ze mną

nie ma ciebie
zamarzło echo
tylko chłód
skrzypienie

nieskazitelność
koloru
smaga
samotność oczu




R.17.01.2012

4 komentarze:

  1. samotne oczy
    chwytają wspomnienia
    przychodzi chłód
    zamarzają marzenia

    nie patrz
    obraz pozostanie zimny
    ale w krwi
    plątają się okruchy ciepła

    pozdrawiam spóźniony

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedni nie zauważają okruchów, innym pozwalają przetrwać, może niedługo, lecz jednak... niczego już na to życie nie wymyślimy. Trudno jednak, tak po prostu, przyjąć do wiadomości, że bezsilność górą.
      Rysio, dziękuję :)))

      Usuń
  2. Owszem, przenika do kości... Ale widzę ruch fal, także lodowatych ale jednak ruch. Czyli życie. I nadzieja. A tam, za górami, jest - co prawda daleko - życie trudne, twarde i surowe ale życie.
    A dzisiaj na widok tego surowego pejzażu przypomniałem sobie przeczytaną historię lotu balonu - o ile dobrze pamiętam - polarnika Umberto Nobile. Balon zaginął a załoga wraz z nim. I nie to mnie tak poruszyło. Otóż zaginął także Włoch, który był zaręczony. Jego oblubienica wiernie czekała bodaj czterdzieści lat a wówczas odnaleziono pamiętnik tego Włocha. Kochał swoją dziewczynę do końca swoich dni pisząc do niej, póki mógł. Czyż to nie piękna choć smutna historia?
    Przepraszam, że może nie na temat mój wpis ale taka zaistniała we mnie myśl i chciałem się z Tobą nią podzielić.
    ozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niepotrzebnie przepraszasz. Każdy czyta według swojego pojęcia zapisane słowa i tak wolno, nawet należy. Podobnie jak w postrzeganiu obrazu. Twoje patrzenie i skojarzenia wskazują na wrażliwość odczytu i to jest cenne.
      Dużo pozdrowień wieczornych, LE :)

      Usuń