A może wmówić sobie,
że wszystkie horyzonty bliskie
a wody płyną dla naszego tylko istnienia.
I jeszcze, że chmury baldachimem
dawnych dni.
Może użyć czaru eremity
do cudów słyszenia tego,
czego do tej pory nikt...
A może wskrzeszając wspomnienia
nie zapomnieć miłości
która była, nią żyć dostatnio,
nie wyciągać serca po nową,
jak żebrak na schodach świątyni.
Może jeszcze nie żałować
strumieniom że płyną,
chmurom że niewierne
i pochylić się nad kwiatem
w świadomości że też więdnie.
Może będzie wtedy lżej… umierać?
R.03.02.2013
Taki nastrój to pewnie ta pogoda ,tak zimno i ponuro.Pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńBogusiu... i pogoda, i fakt, że wciąż ktoś bryka na drugą stronę, i wchodzenie w wiek seniorów, i licho wie jeszcze - dlaczego?
UsuńDzięki za zajrzenie, pozdrowienia też gorące :)
Alina
Po miłość się nie wyciąga serca, ona jest albo jej nie ma...
OdpowiedzUsuńWiem, może nie, ale nie ma jednej miłości w życiu, a ta która była nie istnieje... była !
Nie wiem jak się umiera... czasem w bólach, czasem we śnie...
Lżej umierać ? z kwiatkiem ?
Dziwne !
Pozdrawiam ciepło
I tak to, Rysio, znowu poszczególne prawdy rozmijają się bezwiednie.
UsuńWiersz dopuszcza dziwa, dziwadła, nawet urojenia.
Po co sprzeczać się ze strofami wtedy, gdy im kwiat więdnie?
Dobrego, uśmiechniętego dnia, Rysio :)
Alina
Nie, jeszcze nie czas umierać ani lżej ani ciężej. To nie my o tym czasie decydujemy. Ktoś inny zdecydował i wyznaczył a my nie znamy dnia ani godziny. Tymczasem cieszmy się płynącym strumieniem, chmurami na niebie, powietrzem, które nadal utrzymuje nas przy życiu i dziękujmy za to Bogu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dobre Twoje rady, LE. Rzeczywistość stawia do pionu i czujności, gdy bezustannie ktoś odchodzi... kompletnie bez sensu.
UsuńPozdrowienia :)