wtorek, 18 października 2016

Port wojenny






Patrzy na postać pożądaną latami,
Otwieranym drzwiom tłumi skrzypienie.

Ranek przymrozkiem schładza czoło.
Trzeba na pokład
Wejść, nie pamiętać o chwili...

Okręt miłością, niezakazaną,
Już zanurzony.

Echosonda maca oczami, uszami.

Natrętnie w myślach przewija się kadr...
Na cumie w marinie, w Gdyni,
Yacht - później klub, pięknowłosa i noc.











R., 17.10.1016


4 komentarze:

  1. Oj, z tą pięknowłosą zapewne będzie wojna w porcie... Sprytny zabieg z tytułem w początkowych literach. A miłość i tęsknota - obie "niezakazane" świadczą o tym, jak przy niewielkiej ilości wersów można zawrzeć wiele treści, którą każdy po swojemu zrozumie.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chmury za nisko zeszły do dnia, dlatego, LE, porzucamy pięknowłosą na rzecz małej kawy.

      Dziękuję za pamięć.

      Usuń