wtorek, 13 grudnia 2016

ulotna





biegła bosa po grzbiecie kipieli
niejedyna nad gęstwą porostów
świt przed mgłami ją tulił niezbornie
drżała w chłodzie alkami płoszona

jakby znikąd krzyk doszedł szalony
rajski promień ktoś posłał za wodę
odleciała skrzydlata istota
pamięć o niej świadczona obolem













R., 12.12.2016

2 komentarze:

  1. Nie wiem, co Charon robił z obolami. Teraz pewnie nie nadąża z przewożeniem dusz za Styks. A moje pokolenie odprowadza ciągle odprowadza bliskich i znajomych w ostatnią drogę. Kiedyś częściej chodziłem na wesela!
    Teraz pewnie nadbrzeżne głazy pokrył lód, zeszklił brzeg, porywisty i mroźny wiatr już nie jest skory do żartów a czapla powędrowała gdzieś na południe. Czy wodospad już zasnął na zimę? Chętnie poszedłbym na krótszy z konieczności spacer aby to wszystko zobaczyć. Może Ona znów pojawi się z zaproszeniem dla tych, którzy zechcą z nią pójść?
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałam i pisałam, kliknęłam pewnie nie tam gdzie trzeba i dobrze, że zajrzałam, bo wiem, że tamtego komentarza nie ma.
      Myśl już do mnie nie wróci, ani ta najlepsza pora, która wtedy była na kawę.
      Dlatego teraz zostawiam kolejną, świeżo parzoną.
      Rozwodziłam się nad ważnością obola, Charona. Mówiłam jakoś tak, że może ten obol, to nasze postępowanie, za które później dostajemy pamięć innych, albo odchodzimy do niepamięci.
      Jakoś tak to było.
      I o odzieniu, że przychodzimy z nim, zmienia się razem z nami, z nim odchodzimy./nasze myśli, praca, działania, tworzenie pokolenia.../
      Czym innym jest ubranie - rodzimy się nadzy, przez życie idziemy w różnych piórach, sierści, perukach, farbach... inni przed oczami patrzących, od tych, którymi jesteśmy.
      Ale nawydziwiałam.
      Wróćmy do kawy, tak będzie najspokojniej.
      Pozdrowienia, LE, z życzeniem dobrego dnia.

      Usuń