środa, 26 kwietnia 2017

Pójdź




ze mną na spacer.
Może nieostatni.
Bądź obok.
Obijaj się o ramię.
Pamięci nie wypominaj
lat miłości
kiedyś trochę bratnich,
bo przecież...
czyż nie piękna
była i przyjaźń,
gdy zawiodły wyobraźnie,
a czas chciał
trochę poprzewracać
nasze budowanie
-nie do ziszczenia.

Idźmy gdzie nasze drzewa,
buki i wtulona w dwa jawory
-stara akacja,
drogą między wzgórzami a stokiem
pociętym strumieniami.
Póki jeszcze liści nie zgnieciemy butami,
wiatr nie przygina kręgosłupów drzewom
i żuk przetnie nam drogę.

Przystaniemy w leśnej przecince.
Ujmiesz moje dłonie.
Powiesz – nie żałuję,
już nie, żadnej naszej chwili.

Jutro, pojutrze, sam wyjdziesz na drogę.
Wiosną, w ogrodowym wazonie
zakwitną łzy niedokończone.













R., 09.2010


6 komentarzy:

  1. Widzisz, akurat z tym jutrem to też nic pewnego. Zdawać by się mogło, że "on sam wyjdzie na drogę" a tymczasem życie może pokazać, że własnie Ona wyjdzie sama wspominając Jego... Przeznaczenie, loteria, wyrok Boski? Niech każdy sam sobie oceni.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo też potłukło się nam to życie nieprzytomnie. Nie musiało, to dlaczego... oczywiście, pytanie nie zazna odpowiedzi.
      Wiesz, nawet kawa straciła moc, którą do tej pory trzymała...
      Herbata też ma dziwny posmak.
      Może Ty masz taka, której aromat przyciągnie...

      LE, jutro będę pamiętała.
      A dzisiaj zostawiam pozdrowienia.

      Usuń
  2. <3 <3 <3 Piękny.
    Kawę przynoszę w ten słoneczny dzień, mroźny powiew od gór na lądzie i geganie gęsi nad groblą.
    <3
    J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u nas wróble i szpaki dają głos.
      Wiesz, niedługo siedemnasty... Wikingowie Was obudzą. Ale to nie jedyne święto tego dnia.
      Dziękuję Ci za pamięć, moja J.

      Usuń
  3. Bez słońca ta tegoroczna majówka. Mokro i wietrznie, i zimno straszliwie. Więc tulę mocno mocno.
    Ale nie dlatego, że za oknem chłodno. Przyszłabym przytulić i przy słonecznej pogodzie. Przyszłabym przytulić, bo to jedna z potrzeb serca:* Ty wiesz o czym mówię, rozumiesz. W życiu czasem najtrudniej o to co powinno być najprostsze, co inni może mają na co dzień. I nie cenią wagi tego, bo przyzwyczaili się - mieć.
    Ja też kiedyś miałam, bez proszenia, dopóki żyli Dziadkowie. Wszystko wtedy było cudem, a o uczuciach rozmawiało się tak po prostu. Dlatego że po to są, po to istnieją, by się nimi dzielić.

    Ciężko jest być 'uczuciowcem' w dzisiejszym świecie. Odnoszę wrażenie, że człowiek się jakoś szybciej 'zużywa', i w rezultacie rdzewieje. W 'koszach' dla tych najmniej potrzebnych - najwięcej jest wrażliwców właśnie. Wychłodzeni, rozmazani, pokrzywieni, pokruszeni - chronią pamięć, bo tylko ona im została.

    Ale dość już smutania, jakoś tak skręciłam w niewesołość zupełnie niepotrzebnie.
    A przecież dziś Maj w gościnie. To jego pierwszy dzień z nami. Należy mu się więc szacunek i szeroki powitalny Uśmiech.:)
    Niech się święci! Niech przyniesie wiele dobrych, pogodnych, szczęśliwych Zdarzeń. Niech da Siłę sercu, Zdrowie ciału, a Energię duszy.

    Przytulam Alinko:**
    Wszystkiego dobrego, dla Ciebie, Twojej Rodziny i Przyjaciół:**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że niewesołość ma swoje umocowania, jeśli chce pogadać, to trzeba jej pozwolić.
      Chciałabym polać kilka łez, albo nawet całą szklankę, ale gdzieś wsiąkły.
      Wyszło słońce nad głowy. Może ono na promieniach spuści trochę radości, kto wie, moja Danuś, kto wie...

      Usuń