czwartek, 30 listopada 2017

Ufnie marz




W zamkach komnaty ciepłe,
rycerskie głowy płoną,
dziewczę gra na instrumencie
zalotnie podanym,
inne śpiewa do wtóru.

Wejdź w zaczarowanie.
Nie bój się.
Ufnie marz
z nadzieją, że jutro
znów poproszą na bale
z muzyką ptaków,
w sukniach z konwaliami.

Jak pamięć omam wchłonie?
Przecież minie czas,
mróz ściśnie jeszcze raz,
pogubią się
pachnące szale,
co w chwilach uniesienia,
spadają z ramion
na podłogę.
Tancerz podepcze
w niewiedzy,
że to ostatni ślad…


W zamkach komnaty zimne,
strachem zamieszkałe,
nietoperze wiszą
zaczepione
na murach zmurszałych.
















310

14 komentarzy:

  1. <3 i kawa i słońce i śnieg
    J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja J, u mnie deszcz, ale Południe w śniegu.
      dziękuję.
      Trochę, jak widzisz nostalgii naszło się do serc.
      Poradzimy, prawda? :)

      Usuń
  2. Ależ wszystkie strachy są na Lachy... Radość, szczęście i miłość potrafią wygonić wszelkie straszydła, nawet te, które tylko podpowiadają: "Nie uda się". Wszystko się uda, jeśli mocno wierzymy i chcemy!!! A z murów trębacze zagrają radosną pieśń: Niech żyje nasza Pani i nasz Pan! Zapraszamy na wielki bal!
    Tak to widzę, tak chcę i tak niechaj będzie.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mt.
      Cisza sie tuła po katach...Ewidentnie uwielbia ciemne zakamarki.
      Światła unika, bo ono zawsze wywoła jakieś wesołe duchy... Ni stad ni zowąd rozlega sie jakiś cichy chichot... Tupanie nóżek po posadzce.
      Pietro niżej wnuczki szaleją!... A ja siedzę jakiś zrezygnowany!?. W tym mrocznym pokoiku, tylko światło monitora, oblewa mnie Swą jasnością... Chce żebym nasiąkł, choćby jednym promyczkiem radości.
      ...Nic z tego!
      Może to Jesienne Przesilenie?
      Może zwyczajnie już, zmęczony jestem tymi 335-tym dniem roku?... Rok ma stanowczo za dużo dni!
      I za dużo sekund ma godzina... I za dużo myśli w każdej sekundzie!.
      Obiecałem sobie, ze już nie będę publikował swoich wierszy.. A dalej je wklejam z manią grafomana.
      Nic nie daje ciągłe wmawianie sobie słów tekstu Św. Tomasza; " Panie zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że musze mieć zawsze cos do powiedzenia na każdy temat i przy każdej okazji"
      To przez ten natłok i obfitość myśli, nie mogę tego powstrzymać...
      Tkwię na "beju" 12 lat.... 409 opublikowanych "wierszy" ( w dwukropku, bo wierszami ciężko je nazwać)... I znów....Za dużo!... Kto mnie miał poznać i ocenić, pewnie zrobił to juz po 10 utworach?
      ... Czy ja napisałem "ocenić"!?... Miałem bardziej na myśli " wyrobić sobie o mnie pogląd"...Bo co do oceniania, w tej kwestii jakoś mało mnie Tam cenią jako poetę ; ) (widać po ilości głosów w stosunku do ilości utworów)... Wiem, wiem Ty powiesz, że "lubisz"..Może i "cenisz", te moje wynurzenia ... Wiem , wiem...
      Kompletnie zrezygnowany jestem... Jakaś taka apatia... jakbym usiadł, to bym siedział i siedział aż do "odgniatów" na kuprze....Jakby mnie ktoś pchnął, to bym szedł i szedł, aż bym buty zdarł... A jakby ktoś mnie kopnął - To bym leciała a leciał! : D !
      Miłego wieczoru Alino...I miłych następnych dni. Oby były lepsze niż moje ... Dobranoc.

      Usuń
    2. MT, pamiętam twój blog i po prawej słowa Św. Tomasza. Miałeś ich tam więcej.
      to jest przesilenie - wszystkiego co w nas i wokół. Przecież nie pierwsze. Pamiętasz? Zawsze wracałeś z monitora, nie tylko tego, o którym tu mówisz.
      Znikałeś i wtedy czytałam "Twoje" na Beju. Jesteś tam dłużej i dobrze wiesz, że to nie "docenienie" daje docenienie, tylko bieganie po "każdym" kto wychyli nos. A ile przy tym intryg, kpienia prosto w twarz-awatar.
      Czy się tym przejąć? Do pewnego stopnia. Ale tylko tyle.
      Ten czas - przełomu, to apatie wypełniające dusze. To także niepokój o - co jutro. Tak nauczyłam się żyć przez chorobę - do nowego ranka. Wiem, że Ty "masz za swoje" od dawna. Od Ciebie powinnam się uczyć, ale tak mało mówiłeś.
      Przychodź na te nasze kawy, które nawet nieruszone są wciąż ciepłe pamięcią i ogromną chęcią, żeby pomóc sobie nawzajem.
      Zaglądaj do Ani Turkusowej, do mnie, albo do kogokolwiek.
      nie wiesz, że ja tam codziennie chciałabym skasować wszystko i już ani chwili nie przeżyć w niepewności. Wtedy przychodzi Ania, jak wyczarowana z chwili i czyta mnie wstecz. Nie mogę zniszczyć jej pracy. Potrzeby czytania. Zostaję. Nie tylko Ona. Jest sporo życzliwych osób.
      Jak długo nam? nie zgadnę ja, nie wymyślisz Ty.
      Dobrze, że powiedziałeś.
      niech te moje dni nie będą lepsze od Twoich. Niech od jutra Tobie, mnie, ElPowi, naszej J., którą poznałam u Ciebie na blogu, będzie cieplej, spokojniej i w duszach pięknie mimo, że co jakiś czas musimy poddać się temu, czym drżą nasze dusze.
      Dobranoc, MT. Uśmiechnijmy się, nawet gdyby łapką trzeba było podtrzymać kąciki ust.

      Usuń
  3. LE, determinacja, że jutro będzie inaczej, czyli po naszemu, to piękna rzecz. Obyśmy mieli tyle sił żeby się spełniło.
    Dziękuję Ci za pamięć. Nie gniewaj się, że teraz spróbuję dociec, co dlaczego MT aż tak...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, zawsze potrzeba tyle sił a nawet tyci-tyci może brakować. Ale myśl jest wolna, może daleko szybować...
      =Skaldowie= śpiewali: "Śpiewam, bo muszę" a my możemy o sobie mówić: "Piszę, bo muszę"... Czy to nie piękne?
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń

    2. Jakoś mi dziwnie. Mam jeszcze trzy miesiące do osiągnięcia statystycznego czasu przeżycia. Wydawałoby się, że powinnam być mądrzejsza, wiedzieć jak wykorzystywać nikłe chwile, które przed... może przekroczę granicę i pomarudzę Ci jeszcze :)
      Dawno nie było herbaty, może kawy. Czy to przez to, że dzień taki krótki?
      LE, pozdrowienia. Ciepłego wieczoru.

      Usuń
  4. Cóż mi rzec? Na kawę nie pora, herbata mogłaby być, choć dla mnie i na nią za późno.
    Czy wiesz, że od Wigilii noce będą coraz krótsze?
    A statystykę niech sobie wrzuca do śmieci. Czytałem, że niepokorni, to znaczy ci, którzy gdzieś mają statystykę - żyją tak długo, aż sami powiedzą dość. A ci pokorni, posłusznie gasną w podanym przez lekarzy czasie...
    A ja chcę jeszcze z Nią iść wiosną na długi spacer po wyspie!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiadają, że chcieć to móc... ale to tak nie działa.
      Natomiast Twoje przekonanie, że wiosną chciałbyś po wyspie... to istotny argument, wart starań.

      Wiesz, piję kawę. Dwie dziennie. Będzie co będzie. To taka wierna przyjaciółka - zawsze pod ręką :)
      Ponieważ od wczoraj kręci mi się w głowie bez podania przyczyn, to teraz obok kawy mam troszkę brandy. Może się odkręci co się nakręciło.
      LE, jak zawsze, moje ciepłe... ;)

      Usuń
  5. Mt
    ... Czas jest rzeczą względną... Czekanie rozciągnięte w czasie - Udręką!.
    Najlepiej nie czekać. Nie spoglądać na zegarek, nie rozpamiętywać minionego czasu ... Tego co w nim było dobre a co mniej !?.
    Nic nie jest nam dane na "wieczność". Nic nie jest tylko "właściwe"... Kocha sie chwilą, żyje się chwilą a Tych jest miliony. Miliony chwil z życia, które nakładają się jedna na drugą - Sterta Czasu!.
    To jak poukładany domek z kart, lepiej nie wyciągać z tej budowli tę kartę, na samym dole, bo wszystko runie.
    Podziwia się całość owej konstrukcji... Na życie też się powinno patrzeć w " całości".
    Takie stworzyliśmy i takie jest!
    ... I zostanie takim, nawet wtedy gdy już po nas nie zostanie ani śladu Tu - Bo "Tam" ( Gdziekolwiek to będzie)...Będziemy układać dalej ten nasz domek z kart.
    Miłego dnia Wam obojgu życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MT, chociaż tak wytrwale masz rację i tak bezwzględnie, to życie jak statek - nigdy nie wiadomo, kiedy bunt załogi. Tylko że marni z nas załoganci życia. Żaden bunt nie zmieni kursu, który wyznaczono na przepłynięcie.
      Najtrudniejszy jest kilwater, a raczej jego brak po naszym pływaniu. Nawet woda zapamiętuje ślad. A po nas?
      Od dziś zastosuję Twoje nauki, będę zerkała w całości na to życie niesforne, niepokorne.
      A Ty?
      Dziękuję za pozdrowienia.
      I też pozdrawiam Ciebie z wszystkimi Tobie bliskimi.
      Wyważonego popołudnia, MT :)

      Usuń
  6. Mt
    Ja słucham tego, co Ty z kolei mówisz ( piszesz)...I tez wyciągam wnioski dla siebie... Na wnioskach kończąc a pozostawianie "śladów"!?... Wszystko zależny od tego, kto po naszych śladach idzie ( o ile jest dobrym "tropicielem").Tu przytoczę coś, co już kiedyś chyba Ci mówiłem?
    (Nie pamiętam kto to powiedział), że ; "Ci którzy idąc po Twoich śladach nie nadążają za tobą, twierdzą żeś zbłądził.." Coś w tym jest !.
    ... Ja zawsze zerkam w "całość", nawet jeżeli składa się tylko z maluczkich cząsteczek : )
    Dobranoc Alinko : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TM, nie słuchaj mnie, jestem z innego wymiaru świadomości, patrzę na "całość" sporo więcej lat. Mogę mieć spaczony ogląd spraw ludzi młodych, jak Ty. Chyba, że... chcesz :)
      Nie mówiłeś mi wcześniej o śladach. Dziękuję za teraz, bo to słowa warte pamiętania.
      Jest kolejny dzień. Jesteś w nim. I nich Ci się tak długo powtarza.
      Wiem, oprócz wszystkiego jest to co w nas, niepokazane albo mało kto zauważa. Czy można mieć żal o inną wrażliwość?
      Wiesz co, nie wytrzymałam, zaparzyłam drugą dziś kawę :)
      Może też chcesz?

      Usuń